środa, 4 lipca 2012

Lipca TLR - Flexo

razem z Akarette kupiłem też średni format z jakim do tej pory się nie spotkałem. podobnie jak w przypadku tego pierwszego nie jest to znany aparat. dzięki tej cesze zaintrygował mnie i teraz jest u nas - również niemiecki ale tym razem to TLR. zapraszam do obejrzenia choć informacji na jego temat nie mam zbyt wielu 

Flexo
dwuobiektywowa lustrzanka formatu 6x6 cm produkowana pod koniec lat 40-tych XX-go wieku (prawdopodobnie kamera pochodzi z 1949 roku) przez niemiecką firmę Lipca
aparat dość prosty, podobny konstrukcyjnie np. do Reflecty pokazywanej tutaj przeze mnie. przesuw filmu pokrętłem z prawej strony kamery (patrząc z pozycji osoby fotografującej). kontrola nad przesuwem za pośrednictwem czerwonego okienka na tylnej ściance, a co za tym idzie możliwość multiekspozycji

wizualnie aparat w bardzo ładnym stanie, całkowicie sprawny technicznie. całe szczęście w takich kamerach jeśli już działa migawka to właściwie działa wszystko.. oczywiści pozostaje sprawa czystości obiektywów, braku na nich rys itp. ale kluczową sprawą od strony mechanicznej jest jednak sprawność migawki
za wyjątkiem odrapań farby na nóżkach w spodniej części brak jest większych śladów użytkowania. nawet gniazdo mocowania statywowego wygląda ładnie 
nazwa kamery umieszczona jest na plakietce nad obiektywem do kadrowania jak w większości tego typu aparatów
na tylnej ściance komina naniesiona jest tabela pomagająca określić prawidłową ekspozycję. kominek jest dość dziwnie montowany - przekonałem się o tym gdy czyściłem matówkę - niby nie jest to trudne do zrobienia ale wg mnie nie do końca jest to przemyślany patent
lupka w którą wyposażony jest kominek jak zawsze w tego typu kamerach służy do bardziej komfortowej pracy i precyzyjnego ustawiania ostrości na matówce
nietypowy jest natomiast sposób jak na TLR-a ładowania filmów. bardziej przypomina on pod tym względem aparat skrzynkowy niż lustrzankę dwuobiektywową. otóż otwierana jest tylko tylna ścianka kamery, a nie jak w większości tego typu aparatów ścianka z podstawą. we Flexo należy wyciągnąć całe jego wnętrze po wcześniejszym wyciągnięciu pokrętła przesuwu filmu

po tej czynności mamy wyciągniętą niezależną cześć aparatu do której montujemy zarówno rolkę odbiorczą jak i nową, nienaświetloną szpulę z filmem. tak uzbrojony element w całości wkładamy do wnętrza kamery i blokujemy go znów pokrętłem przesuwu wciskając go w jego pierwotne i właściwe przy fotografowaniu położenie
Flexo wyposażony jest w migawkę Prontor-S. sposób ustawiania ostrości podobny jak we wspomnianej wcześniej kamerze Reflecta II lub w popularnych Flexaretach od naszych południowych sąsiadów. dźwignia ostrości przesuwana jest pod dolnym obiektywem po łuku wysuwając i chowając całą czołówkę z oboma obiektywami. czasy jakie oferuje Prontor-S są z zakresu od 1 sek. do 1/300 sek. oraz czas B. migawka wyposażona jest także w samowyzwalacz oraz gniazdo do podłączenia lampy błyskowej przez kabel (wszystkie czasy są oczywiście czasami synchronizacji jako, że jest tu migawka centralna)
obiektywy nie są porysowane ani też nie mają wielu zabrudzeń w ich wnętrzu

obiektyw dolny - naświetlający fotografie - to Ennar Enna Werk Munchen z oznaczeniem czerwoną literą "C" o ogniskowej 7,5 cm i światłosile f=1:3,5 oraz numerze seryjnym 167711
obiektyw górny to takie samo szkło o tych samych parametrach i oczywiście od tego samego producenta. jego nr seryjny to 162106. tutaj natomiast zamiast czerwonej litery "C" jest biała litera "S". nie dam sobie głowy uciąć lecz myślę, że "C" oznacza "coating" jako obiektyw z powłokami, natomiast białe "S" obiektyw bez nich
matówka jest czytelna, wyraźna i kontrastowa choć nieco ciemna jeśli porównywać ją z np. Yashicami. wymagała ona małego czyszczenia ale nie był to zabieg trudny i czasochłonny więc zrobiłem to z czystą przyjemnością :-) 

w komplecie znajduje się oryginalny skórzany futerał z wyciśniętym na jego froncie logo kamery oraz futerał zaczepiony na pasku z żółtym filtrem zakładanym na obiektyw (filtry podobnie jak np. w polskich Startach nie są nakręcane tylko nakładane na obiektyw)

może to żadne cudo techniki, niemniej jednak cieszę się, że dostał się do nas ten aparacik
na dziś to tyle - póki co jestem na bieżąco ze wszystkimi naszymi nowościami - jak tylko wzbogacę znów kolekcję o cokolwiek na pewno podzielę się tym co zdobędę, a przyznam się, że "poluję" cały czas ;-) w najbliższą sobotę targ w Bytomiu - oczywiście się wybieramy więc może przyniesie nam coś nowego - trzymajcie kciuki. do szybkiego...

1 komentarz: