poniedziałek, 24 października 2016

coś od mojego faworyta

dawno już nie było tu żadnej kamery fotograficznej firmy Voigtlander (Ci co śledzili lub śledzą tego bloga być może pamiętają i wiedzą, że jestem oddanym fanem tego producenta). dziś nadszedł moment na przedstawienie apartu który mam już jakiś okres czasu. to kamera o której od dłuższego czasu marzyłem. udało mi się ją w końcu kupić w bardzo dobrej cenie i to przesądziło iż ostatecznie zdobyłem ten cudowny aparat formatu 6x9 cm. zapraszam do obejrzenia legendy średniego formatu

Voigtlander Bessa II - Color-Heliar 105 mm f=1:3,5
nie będę się dziś specjalnie rozpisywał. Voigtlander Bessa II weszła na rynek w roku 1950. Była następcą modelu RF - te z mojej kolekcji pokazane tutaj i tutaj
kamera ta była produkowana z trzema obiektywami - najsłabszym (co nie znaczy złym) Colorem-Skoparem, genialnym Colorem-Heliarem którego ja mam i jest tu prezentowany oraz absolutnym unikatem i piekielnie drogim Apo-Lantharem
egzemplarz z mojej kolekcji jest w świetnym stanie wizualnym i rewelacyjnym stanie technicznym. niestety w takim nie był jak go kupiłem. udało mi się jednak doprowadzić go do świetnego stanu


sprzężony dalmierz pozwala na precyzyjne ustawianie ostrości, bezproblemowy przesuw i genialny rysunek obiektywu, a przy tym wielka klatka (w porównaniu do filmu typu 135) oraz bardzo niewielkie gabaryty czynią z tego aparatu świetne narzędzie pracy. jedynym zastrzeżeniem może być wizjer który nie jest najlepszym układem celowniczym z jakim miałem przyjemność współpracować. nie można mieć wszystkiego jednak...





okleiny i miech w tym konkretnym egzemplarzu są również niemal nienaruszone i prezentują się wyśmienicie nieskromnie mówiąc

obiektyw zamontowany jest w migawce Synchro-Compur o numerze seryjnym 72813330, sam obiektyw natomiast posiada nr seryjny 3257782
soczewki obiektywu, powłoki na nich, listki przysłony i migawki w stanie świetnym - wyczyszczone, przesmarowane i zakonserwowane przeze mnie zaraz po zakupie. wszystko działa jak należy z wielką kulturą i precyzją (migawka posiada zakres czasów od 1 sek. do 1/500 sek. oraz czas B)





wnętrze kamery ładnie wyczernione, miech bez uszkodzeń. tylna soczewka w żadnym stopniu nienaruszona. wszystko prezentuje się pięknie i schludnie 



w komplecie z oryginalnym, skórzanym pokrowcem (niestety pasek na ramię uległ zniszczeniu). wytłoczenie widoczne bardzo dobrze, a po kolorze skóry widać historię tego aparatu
poniżej kilka zdjęć zrobionych przeze mnie tym aparatem na dwóch pierwszych rolkach negatywu.
fota nr 1 to Kodak Portra 160 i wyjazd w Tatry na wiosnę tego roku, a trzy kolejne zdjęcia to pierwsza, testowa rolka zrobiona na popołudniowym wypadzie do Opavy - Tri-x i Rodinal.
wszytko skanowane na Epsonie V700



o Basi na dzisiaj tyle. 
więcej zdjęć wykonanych dokładnie tym egzemplarzem aparatu można zobaczyć pod wpisem (w środkowej jego części) dotyczącym wyjazdu do Anglii na wiosnę tego roku do Lidii i Nikodema - który znajduje się tutaj

pozdrawiam i do zobaczenia!

środa, 19 października 2016

pudełko z Anglii - lata dwudzieste XX wieku

przełamuję cykl wpisów dotyczących gór, i motoryzacji aparatem który mnie zaskoczył. otrzymałem go od Lidii i Nikodema i już po pierwszych oględzinach bardzo mi się spodobał. niby bardzo prosty box ale jednak wykonany dużo lepiej i bardziej zaawansowany niż np. proste Agfy. pomyślałem, że nie każę mu czekać na założeniu negatywu więcej niż miesiąc. jak pomyślałem, tak zrobiłem i efekty bardzo mi się spodobały. zapraszam na krótką prezentację pudełkowego aparatu Ensign  

Ensign "All-Distance" 
kamera produkcji Angielskiej została wprowadzona na rynek w roku 1927 w Londynie przez firmę Houghton-Butcher Ltd. początkowo ten model był produkowany tylko w takiej wersji jaką mam ja w swojej kolekcji lecz później wykonywane były także egzemplarze w kolorach: niebieskim, czerwonym i brązowym
kadrowanie za pomocą wysuwanych ramek lub za pośrednictwem nie najlepszych, lustrzanych wizjerów - pokazane nieco niżej

ten egzemplarz jest naprawdę ładnie zachowany i całkowicie sprawny, funkcjonalny i zupełnie światłoszczelny, a z tą cechą bywa różnie wśród starych aparatów takiej pudełkowej konstrukcji


bezawaryjny przesuw filmu z podglądem numeru klatki. można łatwo wykonać multiekspozycję oraz nie ma żadnego kłopotu ze sprzęgnięciem przesuwu i naciągu (choć w tym okresie było to jeszcze rzadko stosowane rozwiązanie w kamerach średniego formatu)
migawka prostej konstrukcji działa w dwóch trybach pracy - T i I (odpowiednio dla oznaczeń Europy kontynentalnej B i M). ostrość ustawiamy przez odpowiednie wysunięcie lub wsunięcie obiektywu. wysuwamy dla ostrości nastawianej na obiekt usytuowany bliżej niż 10 stóp (ok. 3 m) i wsuwamy dla ostrości nastawianej na obiekty w odległości większej niż 10 stóp od aparatu

wnętrze pięknie wyczernione z oryginalną naklejką. format naświetlania klatki filmu to 6x9 cm - czyli stosujemy tradycyjny film typu 120
trójstopniowa regulacja otworu względnego obiektywu: "Large", "Medium" i "Small" która odpowiada światłosile f=8, f=11 i f=16

obiektyw prostej konstrukcji, bez rys i zabrudzeń, ale nadzwyczaj ostry i kontrastowy jak na tego typu konstrukcję
poniżej opisywany wcześniej układ celowniczy - raczej poglądowy niż faktycznie nadający się do precyzyjnej budowy kadru
poniżej cztery zdjęcia wykonane przeze mnie dokładnie tym egzemplarzem aparatu fotograficznego.
negatyw to Kodak Tri-X 400, wywołany w Rodinalu 1+60; 15 min.; 20 st.C.
skanowanie - Epson V700 Perfection Photo 

zdjęcia zrobione w Czechach w miejscowości Beneszów Dolny



dobrze, po przełamaniu tej passy (która pewnie już niejednego z Was męczyła) postaram się w najbliższych wpisach powrócić na fototechniczne tory. przynajmniej na czas jakiś...(chyba do następnej motocyklowej wyprawy).
do zobaczenia w następnym wpisie.
salut!

ostatnie "wipady" Teresowe

no co, no co?
no, lubimy się z Teresą.

żeby jeszcze tylko było ciepło w tym sezonie...

gdzieś po drodze do Beskidu Śląskiego kilka tygodni temu
trzecie i ostatnie zdjęcie w tym wpisie zrobiłem na innym wypadzie - tym razem Bukowno i wycieczka na Jurę Krakowsko-Częstochowską. rewelacyjne tereny do turystyki motocyklowej - polecam.
to na obecną chwilę ostatni wpis odbiegający nieco od głównej tematyki bloga. w następnej odsłonie jakiegoś nowego wpisu będzie już o analogowych aparatach fotograficznych - naprawdę!

p.s.
wszystkie powyższe foty zrobione telefonem Nokia Lumia 920 i przycięte w programie do obróbki zdjęć do formatu 3:2