czwartek, 28 marca 2013

na zachętę - DREAM TEAM

nic nie będę pisał - tylko jedno zdjęcie na zachętę mojego najnowszego zakupu!
p.s.
tak - jest wśród nich ten dawniej zdobyty Petzval - pasuje do nich więc wszystkie razem tworzą cudowny komplet


wkrótce przedstawię dokładnie każdego z osobna oraz kilka nowych aparatów
zapraszam serdecznie do zaglądania!

niedziela w Pławniowicach

70 km od Jastrzębia-Zdroju. 2x2,80 zł za przejechanie krótkiego odcinka płatnej autostrady A4 z Gliwic prowadzącej do Wrocławia (z Gliwic jedziemy ok. 15-20 km autostradą, a następnie musimy zjechać na drogę nr 40 za kanałem Gliwickim w prawo). warto było - ładne i ciekawe miejsce, znów udało mi się trafić piękną aczkolwiek mroźną pogodę i oczywiście zrobiłem kilka pamiątkowych fot
w Pławniowicach nie tylko pałac zwraca swoją uwagę - wiele jest tam takich zakątków które przyciągają architekturą, tajemniczością i pustką - polecam zdecydowanie 

Holga 120N - Kodak Portra 160, C-41, Epson V700












YashicaFlex AS - ta stąd - Kodak Portra 400, C-41, Epson V700




niedzielny wypad do Pławniowic idąc za ciosem po wyjściu na Pilsko okazał się całkiem udaną wycieczką - polecam wszystkim którzy lubią tego typu miejsca - mnie akurat przypadło do gustu

już teraz zapraszam na kolejny wpis i mam nadzieję więcej zdjęć ze szlaku na Pilsko oraz nieuchronnie nadchodzące wpisy z nowymi u nas perełkami w kolekcji! 
do szybkiego...

Pilsko na lekko (1z2)

pogody jak zawsze nie nie dało się przewidzieć w stu procentach. większość osób odradzało nam ten wyjazd i mówiło żeby lepiej teraz nie jechać bo będzie zimno, bo jest dużo śniegu, że zagrożenie lawinowe itp. wiedziałem, że mówią to z troski ale miałem przeczucie iż możemy trafić na piękną aurę - nieskromnie mówiąc nie myliłem się!

pojechałem z Tomaszem do Korbielowa by wejść na Pilsko. to pierwsza z dwóch części wpisu dotyczącego tego wypadu. niestety mało chronologicznie jeśli patrząc na zdjęcia - te które tu pokażę są raczej z końcówki wyprawy. tą większą i chyba ważniejszą jednak część zdjęć (są tam foty ze szczytu gdzie miałem okazję oglądać przepiękne widowisko) dopiero odbiorę jutro lub dopiero po Świętach - terminy wywoływania slajdu są dłuższe niż kolorowych negatywów typu 120

nie ma co wiele pisać! pogoda, widoki, i warunki wręcz bajeczne... rewelacja! 
dzięki Tomek i mam nadzieję, że teraz to już otworzyliśmy worek takich wyjazdów :-) 
Olu nie bądź na mnie zła proszę - Tomek tylko tak dramatyzował przez ten telefon - On naprawdę bardzo fajnie sobie radził
mam nadzieję, że moje urodziny też pojedziemy w góry...

GOPR-ówka na Hali Miziowej
ostatnia część szlaku zielonego z Hali Miziowej do Korbielowa
Tomasz we własnej osobie
Korbielów z dziwnymi domami stawianymi jedne na drugich ;-)
i jeszcze dziwniejszymi garażami (ten chyba był na Hammera bo co innego mogłoby do niego wjechać)

CDN

poniedziałek, 18 marca 2013

"Wiosna - ach to ty"

spacerowe, wczesne, niedzielne popołudnie. zdecydowanie ładniejsze zaułki niż centrum miejscowości w której obecnie mieszkam... 
każde z poniższych zdjęć wykonane Nikonem D80 z różnymi obiektywami: Nikon Nikkor 24-50 mm 3,3-4,5D, Carl Zeiss Jena Pancolar MC 1,8/50 mm, Pentacon 3,5/30 mm, Jupiter-37 AM MC 3,5/135 mm i Telear-N 3,5/200 mm 






 





jak zwykle zapraszam do zaglądania - wkrótce nowe aparaty w kolekcji oraz mam nadzieję choć kilka nowych zdjęć. byle do piątku, a w sobotę tyle już razy obiecywany sobie na wzajem z Tomaszem wspólny wyjazd w góry!!! mam nadzieję, że nic już nie pokrzyżuje nam planów...  

niedziela, 17 marca 2013

i takie wyskoczyło...

fajne uczucie jak z niepozornego aparaciku zaraz po naciśnięciu spustu wyskakuje odbitka - takie rzeczy do tej pory tylko na filmach widywałem...

jakością uzyskiwanych obrazków Polaroid 636 Close Up - tutaj prezentowany - nie grzeszy. mimo tego wg mnie to fajna sprawa


udało mi się zdobyć w sumie cztery polaroidowe filmy typu 47 - jak wszystko się dobrze poukłada to być może będę mógł je wykorzystać w następny weekend zakładając do jednego z dwóch "poważniejszych" Polaroidów - tych stąd. jak tylko coś z tego wyjdzie to na pewno będę chciał co nieco tutaj zamieścić - proszę trzymajcie więc kciuki :-)

do szybkiego...

pierwsze próby na błonach RTG

tak jak pisałem wcześniej kupiłem błony rentgenowskie do użytku z kamerami wielkoformatowymi. pierwsze próby za mną... nie jestem zadowolony z efektów ale za to nauczyłem się kilku nowych rzeczy i przy kolejnych próbach będę już mądrzejszy o pewne doświadczenie. zapraszam do obejrzenia

zdjęcie nr 1 - Primar Reflex + Primoplan prezentowany tutaj. błony RTG Fortis naświetlane na ISO 100. wywołanie ID-11 w stock'u (co już wg mnie było błędem, bo zawęziło granice tolerancji wołania) przez 5 minut w temp. 20 st. C. utrwalenie Adofix

zdjęcia nr 2 i 3 - FK 13x18 + Heliar 18cm - prezentowane pod tym adresem. obróbka jak w przypadku zdjęcia pierwszego



ostatnie cztery zdjęcia to już Mentor Panorama z różnymi obiektywami (na pewno z Petzvalem opisywanym tutaj i Tessarem 180mm z zestawu zakupionego razem z kamerą). opis tej fotograficznej kamery formatu 18x24 cm Mentora znajduje się pod tym adresem. w tym przypadku materiał naświetlany to również Fortis z tym, że teraz wołany nadal w ID-11 lecz w rozcieńczeniu 1+2. czas wywoływania ok. 13 do 14 minut w temperaturze 20 st. C

po pierwszych próbach można wyciągnąć następujące wnioski:
- emulsja na błonach RTG naniesiona jest po obu jej stronach i można ją bardzo łatwo uszkodzić przy każdej czynności,
- kuwety (bo tak właśnie wywoływałem te negatywy) nie są najlepszym rozwiązaniem. niemal każdy dotyk powierzchni plastikowej kuwety do arkusza negatywu powoduje ślady i uszkodzenia lub ograniczenia przepływu wywoływacza w pewnych rejonach, (widać to na powyższych zdjęciach - szczególnie tych największych czyli czterech ostatnich) że na ich środkach znajdują się po trzy odciśnięte paski z den kuwet). wygląda to okropnie i każde poważniejsze zdjęcie przy nieuwadze może być w ten sposób zdyskwalifikowane 
- uczulenie błon  RTG nie obejmuje widma światła czerwonego więc wszystkie prace w ciemni mogą być przy nim wykonywane począwszy od ładowania do kaset przez wywoływanie aż do płukania co jest niewątpliwie OGROMNYM ułatwieniem
- lepsze efekty wywołania otrzymałem na mniejszych formatach niż na formacie 18x24 cm
- trochę zgłupiałem jeśli chodzi o stężenia wywoływacza - wydaje mi się, że bardziej można kontrolować jego działanie w mniejszych stężeniach lecz pierwsze doświadczenie pokazuje, że gdy wołałem w stock'u to otrzymałem lepsze efekty niż przy wywoływaniu w stężeniu 1+2. być może jest to również spowodowane samym formatem. mam nadzieję, że kolejne próby dostarczą mi nowych, cennych informacji
- samo poprawne naświetlenie filmu wielkim formatem nie jest taką prostą sprawą - każdą ekspozycję z wyostrzeniem na dystans mniejszy niż nieskończoność trzeba odpowiednio korygować ze względu na utratę światła dochodzącego do błony po przejściu przez rozciągnięty miech. nie jest to tak jak w "małym obrazku", że światło się zmierzy światłomierzem, odczyta parametry i naniesie je na aparat i już można "cykać" - tutaj jest trochę główkowania i mierzenia i na pewno nie da się tego dobrze opanować w krótkim czasie - tu trzeba praktyki, doświadczenia, dobrego poznania materiału na jakim się pracuje i odpowiednich obliczeń żeby to wszystko ostatecznie przenieść na parametry ekspozycji   

to chyba mniej więcej wszystko co mogę napisać po pierwszych testach. fotografowanie wielkim formatem na pewno nie jest łatwą sprawą i nie wiem czy kiedykolwiek wystarczającą wiedzę posiądę żeby wykonywać poprawne fotografie za pośrednictwem takich kamer. póki co będę jednak walczył ;-)

do następnego razu...

wtorek, 5 marca 2013

pierwszy aparat dla paparazzi

widziałem go już nieco wcześniej niż udało mi się go kupić. wzdychałem, jeździłem, dotykałem, marzyłem i myślałem o nim i o tym kto i do jakich celów mógł go używać. w końcu zdobyłem kamerę która była prekursorem w szybkiej fotografii reporterskiej i dziennikarskiej. kamera bardzo rzadko spotykana, a w takim stanie nie udało mi się znaleźć drugiego egzemplarza (mówię o rynku wtórnym typu giełdy i aukcje w sieci) - tym bardziej, że ten model jest tym rzadszym z dwóch które były produkowane...

Ernemann-Werke A.-G. Dresden Ermanox + Ernostar 100mm f=1:2
tutaj słowo "unikat" nie jest koloryzowaniem. aparat formatu 6x4,5 cm na płyty szklane - to właśnie dzięki tej konstrukcji możliwym było wykonywanie szybkich zdjęć reportażowych nawet w trudnych warunkach oświetleniowych
wszystko to za sprawą jasnego (a jak na tamte czasy BARDZO jasnego) obiektywu o ogniskowej 100mm i f=1:2, szybkiej migawce i coraz lepszych i bardziej dostępnych emulsji fotograficznych
Ermanox firmy Ernemann z Drezna był produkowany już od 1924 roku! pierwotnie właśnie z obiektywem Ernostar w który jest wyposażony ten egzemplarz (czyli 100mm/2), a później w Ernostar o ogniskowej 85mm i f=1:1,8. co ciekawe rzadszym i bardziej poszukiwanym jest właśnie ten model który tutaj prezentuję - być może jest to związane z ilościami sztuk w jakich zostały wyprodukowane oba modele. jest to jednak tylko przypuszczenie bo nie znalazłem informacji na temat dokładnych ilości produkcyjnych obu kamer
kilka lat po wprowadzeniu Ermanoxa przez firmę Ernemann do produkcji został wdrożony także model o nazwie Ermanox Reflex który jest jeszcze rzadszy i cenniejszy niż ten którego udało mi się zdobyć
egzemplarz który mam zaszczyt posiadać jest pięknie utrzymany jak na jego niemal 90 lat. okleiny oryginalne w bardzo dobrym stanie, migawka sprawna na wszystkich czasach, szkła obiektywu nie są zniszczone czy porysowane. między soczewkami widać kilka drobin kurzu ale to chyba nikogo nie dziwi
tylna ścianka z kominem również zachowała się przepięknie. sygnatura firmy jest widoczna i nie wytarta. system celownika to prostokątna soczewka z czymś na kształt muszki i pionowy słupek z rowkiem niczym szczerbinka. oczywiście oprócz tego mamy możliwość budowania kadru spoglądając bezpośrednio na matówkę o czym będzie jeszcze później 
obiektyw posiada niewielki skok gwintu przez co ostrość można ustawić bardzo dokładnie. samo jego wykręcanie odbywa się z przyjemnym oporem i równomiernie bez zgrzytów czy zacięć. na lewej ściance korpusu (patrząc z pozycji fotografującego) oprócz jednego z dwóch gniazd statywowych znajduje się także pokrętło regulujące siłę naciągu sprężyny migawki z wartościami 1, 4, 8 i 12
na ściance przeciwległej znajdują się natomiast dwa pokrętła - jedno od naciągu mechanizmu migawki, a drugie od wyboru szpary pomiędzy jej kurtynami. i tak dzięki wszystkim kombinacjom siły naciągu i szpary między dwoma kurtynkami uzyskujemy cały wachlarz czasów naświetlania
układ celownikowy jest składany, a na nim widnieje piękne logo Ernemann-Werke oraz miejscowość gdzie kamera powstała
w spodniej części korpusu znajduje się drugie gniazdo statywowe. okleiny nawet w tym miejscu zachowały się w stanie co najmniej bardzo dobrym
na tylnej klapie zainstalowany jest komin z matówką - dzięki niemu w przypadkach fotografowania z możliwością poświęcenia kadrowi większej ilości czasu możemy budować kadr obserwując obraz na niewielkiej (6x4,5 cm) matówce
płótno migawki zachowało się co najmniej dobrze. wygląda ładnie, nie jest pozaginane czy powycierane. druga kurtynka wygląda minimalnie gorzej ale stalowe jej okucie jest proste, dobrze prowadzone i całość całkowicie sprawna i funkcjonalna. nawet uszczelnienia w postaci aksamitek wyglądają ładnie choć myślę, że te mogły być już wymieniane
wewnątrz korpusu widać nr seryjny obiektywu i jest on taki sam jak ten na pierścieniu wokół przedniej soczewki - nie jest to poskładany z kilku egzemplarzy model tylko kompletny oryginał. pomiędzy soczewkami obiektywu można dostrzec kilka pyłków ale nawet nie mam zamiaru próbować ich usuwać
powyżej zdjęcie ukazujące zastosowanie oryginalnej kasety firmy Ernamann przy fotografowaniu
w górnej części obiektywu na okleinie pięknie zachowała się nazwa firmy wyciśnięta surową czcionką
po otwarciu celownika, pod jego klapami, a na górnej płycie korpusu aparatu umieszczona jest tabelka pokazująca kombinacje siły naciągu sprężyny migawki (kolumna) z szerokością szczeliny między kurtynami migawki (wiersz). tym sposobem otrzymujemy szesnaście różnych możliwości szybkości otwarcia migawki z zakresu od 1/20 do 1/1000 sek. oprócz tego dostępny jest także czas B i T tutaj oznaczony odpowiednio Z i O
kamera posiada bardzo dokładny i gęsto skalowany pierścień ustawiania ostrości - miało to pomóc w perfekcyjnym ostrzeniu i trafianiu w wymagany punkt
na zdjęciu powyżej widać wartości na pierścieniu ustawiania szczeliny, sam pierścień naciągu oraz spust migawki pod palcem wskazującym lub środkowym prawej dłoni patrząc z pozycji fotografa
teraz kilka zdjęć "serca" tej kamery czyli obiektywu. nasz Ernostar ma nr seryjny 150888 i jest to konstrukcja typu Anastigmat


przed pierścieniem ostrzenia znajduje się pierścień odpowiedzialny za przymykanie przysłony. i ta działa bez najmniejszego problemu w całym zakresie czyli od f=2 do f=36

cały komplet jest tym bardziej cenny i atrakcyjny bo w jego skład oprócz samego Ermanoxa wchodzą także oryginalny kuferek Ernemann, dwie oryginalne koperty Ernemann a w każdej po trzy sztuki kaset oraz dwie dodatkowe pudełeczka z kasetkami lecz od Contessy które mogą również współpracować z tym aparatem


uzupełnieniem wszystkiego jest maluteńki wężyk lub przedłużacz spustu migawki który również był w zakupionym przeze mnie zestawie
obraz na matówce mimo, że niezbyt dużej jest czysty, klarowny i bardzo przyjemny w obserwowaniu
na sam koniec tego wpisu chciałem zamieścić dwa słowa o najsławniejszym użytkowniku Ermanoxa. był nim niejaki dr Erich Salomon - fotograf niemiecki, który tytuł doktora otrzymał z dziedziny prawa na uniwersytecie w Monachium. inteligentny (mówił w siedmiu językach), mający wiele wpływowych kontaktów, towarzyski i dobrze wychowany. rozgłos jako fotograf-dokumentalista uzyskał fotografując przede wszystkim rozprawy sądowe oraz znane osoby ze świata nauki i sztuki

trzy poniższe fotografie to właśnie dr Erich Salomon z aparatem Ermanox (Ernox) - fotografie zapożyczone z sieci m. in. z bloga Pana Andrzeja Mrożka


kilka kolejnych zdjęć to już same fotografie autorstwa Erica Salomona wykonane właśnie najprawdopodobniej kamerą Ernemann Ermanox
Marlene Dietrich - Hollywood 1930 rok - Erich Salomon (źródło - http://aamroczek.wordpress.com/)
Proces - Coburg 1928 rok - Erich Salomon (źródło - http://aamroczek.wordpress.com/)
Rozmowa z Albertem Einsteinem - 1931 rok - Erich Salomon (źródło - http://aamroczek.wordpress.com/). na tej fotografii widzimy także od lewej - prof. Maxa Planck'a, ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii Ramsaya MacDonald'a, samego Einsteina i dr Juliusa Curtisa - niemieckiego ministra spraw zagranicznych
jak napisał na swoim blogu Pan Mrożek analiza tej fotografii pod względem kompozycji może każdemu przynieść niezwykle wiele korzyści (skupienie Einsteina wraz z gestem premiera MacDonalda) 
Operacja - Erich Salomon (źródło - http://aamroczek.wordpress.com/)
fot. E. Salomon (źródło - www.proactivatunja.com)
fot. E. Salomon (źródło - www.theworldofphotographers.com)

wszystko co mam do napisania na temat tej wyjątkowej kamery. myślę, że tutaj nie potrzebne jest żadne podsumowanie i jej rekomendacja - to historia fotografii reporterskiej!

nawet nie wiecie jak się cieszę, że mam Ermanoxa!!!

do szybkiego...