wreszcie dotarł ten olbrzym! największa kamera w całym zbiorze jak dotychczas. wielkoformatowy aparat miechowy formatu 18x24 cm. teraz napiszę tylko, że przy fotografowaniu tą kamerą ogranicza nas właściwie tylko i wyłącznie wyobraźnia, kreatywność i pomysły. krótki opis wkrótce - teraz wyjeżdżam w góry korzystając w pełni z urlopu
p.s.
coś specjalnego i w pełni profesjonalnego z lat 70-tych ubiegłego wieku jest już w drodze do nas - to tak celem zaproszenia do odwiedzania bloga na bieżąco - wciąż powiększamy i uzupełniamy kolekcję
Mentor Panorama 1
po powrocie z gór i po Świętach, a jednocześnie wciąż na urlopie mogę w końcu uzupełnić wpis o niemal najnowszym nabytku
Mentor Panorama 1 to kamera formatu 18x24 cm (można oczywiście wykonywać także mniejsze formaty). produkowana była w DDR i firma ta była chyba najbardziej znaczącą jeśli chodzi o niemieckie aparaty studyjne. zakupiony przeze mnie zestaw składa się z kamery, czterech obiektywów o których później, pięciu kaset, dwóch roll-kaset, matówki i oczywiście szyny. statyw widoczny na zdjęciu był już wcześniej w moim posiadaniu
kamera jest naprawdę duża i ciężka. nie ważyłem jej ale wydaje mi się, że spokojnie jej masa oscyluje w okolicach 12 kg!
aparat ten chyba właściwie nie ogranicza fotografa - posiada wszystkie możliwe ruchy przedniego i tylnego standardu. można nimi poruszać w górę i w dół, obracać i przechylać we wszystkie strony, a także przesuwać w płaszczyznach poziomej i pionowej (względem np. drugiego standardu)
kamerę praktycznie da się "powykręcać" we wszystkie możliwe strony. ograniczają nas pomysły oraz przy takim fotografowaniu pole krycia naszego aktualnie używanego obiektywu
matówkę można bez problemów przełożyć z pozycji poziomej do pionowej - nie jest to tak łatwe jak np. w aparacie Primar Reflex gdzie beż żadnego demontażu po prostu się ją obraca odbezpieczając jedną zapadkę (podobnie jak np. obraca się kasetę w Mamiyach RB czy RZ) ale też nie sprawia to problemów i nie jest czasochłonne
odbezpieczamy jedynie dwa górne zaczepy widoczne na powyższym zdjęciu i wyciągamy matówkę. po tej czynności już ukazuje nam się ogromna otchłań miecha zakończona płócienną migawką
w jej miejsce po wykadrowaniu i nastawieniu ostrości zakładamy kasetę załadowaną materiałem światłoczułym lub ewentualnie od razu montujemy kasetę z roll-kasetą i wówczas czynności kadrowania, ostrzenia, a następnie naświetlenia wykonujemy bez dodatkowego demontażu jakiegokolwiek innego elementu kamery (kaseta owa posiada bowiem w jednej prowadnicy zarówno matówkę jak i roll-kasetę)
miech jest długi - można nim manipulować wg uznania i aktualnie używanego obiektywu oraz chęci uzyskania skali odwzorowania. w tym dokładnie egzemplarzu jest on w stanie niemal idealnym!
pięknie sygnowany przedni standard. niektórzy pewnie by na to nie zwrócili uwagi ale mnie osobiście ogromnie cieszy to, iż litery nie są powycierane i można je bez problemu odczytać i podziwiać piękną czcionkę jaką został ów napis wykonany
płótno migawki jest w rewelacyjnym stanie, a co najważniejsze migawka pracuje poprawnie (wyjątkiem jest jedynie najkrótszy czas 1/125 sek. na którym druga jej kurtyna lubi się zawiesić). ja i tak pewnie na początku będę używał tej kamery do wykonywania papierowych negaty6wów więc myślę, że nie będę i tak korzystał z tak krótkich czasów jeśli światłoczułość papieru ma wartość około 3-5 ISO
tu przedstawiona jest otwarta migawka na czasie Z - odpowiednik czasu T w innych aparatachstandardy posiadają znaczniki (czerwone kropki) pozycji neutralnej - bez przesunięć oraz blokadę przesuwu poziomego po szynie za pomocą dźwigni
miech jak pisałem wcześniej jest naprawdę w stanie niemal fabrycznymjako, że mam obiektyw na którym ogromnie mi zależy, a który nie ma wbudowanej migawki dlatego też bardzo chciałem zakupić kamerę z migawką wbudowaną (zastanawiałem się jeszcze nad Globicą o tym samym formacie). Mentor ma ją zabudowaną w przednim standardzie
migawka oferuje nam czasy z zakresu od 1/125 sek. do 1/2 sek., a także czasy 1 i 2 sek. raz B i Z (T) oraz oddzielny czas synchronizacji. powyżej pokrętła jej naciągu znajduje się także gniazdo synchronizacyjne do lamp błyskowych
poniżej naciągu znajduje się spust z podłączonym na stałe wężykiem oraz pokrętło z dźwignią do ustawiania czasów 1/4, 1/2, 1 oraz 2 sekundy
wężyk jest zamontowany na stałe co jest bardzo wygodne i praktyczne (nie zapomnimy go wziąć ze sobą na sesję, a używanie go jest wskazane by nie wprowadzać niepożądanych drgań podczas ewentualnego wyzwalania migawki ręką na przycisku)
obraz na matówce jest dość ciemny i oczywiście odwrócony (tutaj dla wygody oglądania już go obróciłem w programie graficznym). z tego też powodu kamera ma zamontowany nad tylnym standardem niewielki stelaż podtrzymujący zarzucaną na głowę fotografa płachtę by ograniczyć dopływ zewnętrznych promieni światła jeszcze bardziej utrudniających ustawienie ostrości
w zakupionym zestawie były też cztery podwójne kasety wraz z wkładkami na różne formaty
powyżej chciałem pokazać jak przebiega kadrowanie i naświetlanie na materiałach typu 120 z roll-kasetą. najpierw przesuwamy roll-kasetę w jej skrajne lewe położenie w dużej kasecie montowanej w miejsce matówki 18x24 cm (patrząc z pozycji fotografującego) i kadrujemy na małej matówce. po wybraniu kadru i nastawieniu ostrości przesuwamy kasetę w prawo i już zamiast małej matówki w jej miejscu mamy roll-kasetę załadowanym filmem 120. proste, łatwe i bez demontażu dodatkowych elementów. niemniej jednak nie po to kupiłem kamerę 18x24 by naświetlać nią zdjęcia 6x9 czy 6x4,5 cm - do tego typu zdjęć mam inne aparaty
budowa roll-kasety nie jest skomplikowana i przypomina tradycyjną stosowaną w wielu aparatach miechowych 6x9 cm
w komplecie były także ramki formatowe dla formatów 6x4,5, 6x6 oraz 6x9 cm, a także jedna pojedyncza kasetka
teraz czas na obiektywy które są w zakupionym zestawie - a są ich aż cztery sztuki. każdy z nich to Tessar ze stajni Carla Zeissa
pierwszy z nich ma ogniskową 180mm i f=1:4,5. to szkło o najkrótszej ogniskowej z zestawu (odpowiednik ogniskowej około 26 mm dla "małego obrazka")obiektywy nie są w złym stanie ale też nie są w stanie idealnym - posiadają niewielkie zabrudzenia i niektóre minimalne ślady pleśni. niemniej jednak póki co nie będę ich czyścił, bo są to ślady tak niewielkie, że uważam, iż nie będą przeszkadzać i utrudniać pracy
ten Tessar ma nr seryjny 9642
tylna soczewka jest w bardzo ładnym stanie, a co dla mnie ważne na pierścieniach utrzymujących soczewki nie widać śladów rozkręcania co bardzo mnie cieszy gdyż wiem, że nikt wcześniej nie "grzebał" przy tych cudownych szkiełkach
przysłonę maksymalnie w tym najmniejszym obiektywie można przymknąć do wartości f=32w każdym z obiektywów przysłony są wielolistkowe i pracują idealnie w całym zakresie tworząc cudowne niemal idealne koło po ich przymknięciu
wewnątrz też nie jest najgorzej i tak jak pisałem póki co nie zamierzam poprawiać tych niewielkich mimo wszystko niedoskonałości
drugim pod względem rozmiaru Tessarem jest ten o długości ogniskowej 250 mm i f=1:4,5 (odpowiednik ogniskowej około 35 mm dla filmu typu 135)
jest większy i cięższy od poprzedniego czego łatwo się domyślić. jego nr seryjny to 4165by za bardzo się nie rozpisywać tym bardziej, że stan obiektywów jest bardzo zbliżony do siebie, a jednocześnie zdjęcia pokazują wszystko po prostu będę zaznaczał najważniejsze rzeczy
trzeci Tessar ma 300mm i f=1:4,5 (ten natomiast to odpowiednik ogniskowej około 44 mm dla tradycyjnej lustrzanki małoobrazkowej)
jego nr seryjny to 2328
podobnie jak w poprzednich obiektywach maksymalne przymknięcie przysłony to wartość f=32
ostatnim szkłem z zestawu jest Tessar o ogniskowej 360mm i f=4,5 - naprawdę duże szkło! (odpowiednik ogniskowej około 52 mm dla "małego obrazka")
tutaj przysłonę można już przymknąć aż do wartości f=45
przysłona również perfekcyjna! ech... :-)
na obecną chwilę to chyba byłoby wszystko co mogę napisać o tej kamerze. oprócz tego chyba jeszcze tylko to, że naprawdę bardzo się cieszę, iż udało mi się ja nabyć i to w takim zestawie i stanie technicznym. jak tylko wykonam nią pierwsze zdjęcia będę chciał się na pewno nimi tutaj podzielić. na początku będą to papierowe negatywy, a kiedyś może pokuszę się o posmakowanie techniki mokrego kolodionu. póki co jednak muszę poczynić kolejne kroki by w ogóle móc zrobić pożytek z tego olbrzyma, ale o tym w kolejnym wpisie
jestem pod wrażeniem tego olbrzyma i ciekawi mnie co on potrafi stworzyć :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już wkrótce wszyscy się przekonamy. Poczyniłem kolejne kroki by zacząć fotografować tą kamerą, ale o tym już za chwilę w nowym wpisie.
OdpowiedzUsuńZdjęcie prosto z matówki tutaj : http://judytamarcol.blogspot.com/2012/07/sobotnie-popoudnie.html
OdpowiedzUsuńpracowalem ta kamera wiele lat przepiekne narzedzie jeje jedyna wada do waga :-) ale coz tkai to juz urok tego narzedzia w koncowym efekcie i tak jednym z najwazniejszych elementow jest optyka. Obiektywy z jeny byly dobre jednak naprawde to co opotrafi ta kamera bylo widac ze starym isostar 300m z XiX wieku obraz bajka , niesmaowity efekt dawal tez stary zeiss compur 180mm
OdpowiedzUsuńDziękuję za nauczenie mnie o tym aparacie. Dostałem to jako prezent i nigdy z niego nie korzystałem. Może teraz będę!
OdpowiedzUsuń