sobota, 17 września 2011

wielbiciel wielkiego formatu

nie spodziewałem się tego po sobie - kot siedzi w mojej kamerze wielkoformatowej, a ja nie mam ochoty go zabić, a nawet mówiąc więcej cieszę się z tego faktu. Hassel jest niesamowity
zdjęcie zrobione Nikonem D80 z obiektywem Sigma 70-210mm APO Macro 1:3,5-4,5

wtorek, 13 września 2011

wyjątkowy udaniec

przez niektórych uważany za najlepszą, małoobrazkową lustrzankę analogową jaka kiedykolwiek powstała. niemal kultowy sprzęt w bardzo przystępnej cenie. jeśli jeszcze uda się trafić zadbany egzemplarz to możemy być pewni niezawodności, rewelacyjnej ergonomii, komfortu pracy i uzyskiwania świetnych efektów pracy. miałem ich już w swoim życiu chyba ze cztery lub pięć sztuk - zawsze jednak coś skłaniało mnie do tego, że pozbywałem się tej kamery na rzecz czegoś innego. teraz myślę, że zabawi u nas na dłużej dumnie stojąc obok takich korpusów jak np. F100, F3 czy FM2n. przedstawiam Nikona F90X

Nikon F90X
półprofesjonalna lustrzanka o której można znaleźć w sieci stron bez liku. znałem ją wcześniej dlatego też wiedziałem co jest warta. znalazłem akurat zestaw z dwoma obiektywami (m. in. tą Sigmą która jest przypięta do korpusu, a drugiego "szkła" z zestawu już nie mam ponieważ dublowało się już w kolekcji), świetną torbą fotograficzną, battery-pack'iem MB-10, rewelacyjnym filtrem UV i lampą błyskową

typową przypadłością tego modelu jest podatna na uszkodzenia okleina gumowa tylnych drzwiczek. w naszym egzemplarzu widać ślady użytkowania ale nie ma tragedii - wszystkie symbole programowe są widoczne i czytelne, bardzo głębokich rys całe szczęście także nie ma
korpus posiada wiele zaawansowanych funkcji dla doświadczonych fotografujących jak i tematycznych programów wspomagających dla tych mniej wtajemniczonych użytkowników. wszystko na czytelnych, intuicyjnie rozmieszczonych i ergonomicznych przyciskach, pokrętłach i suwakach
model ten posiada specyficzną cechę - jeśli na pryzmacie tuż pod napisem "Nikon" przy samej jego krawędzi widać dwa niewielkie braki plastiku w kształcie półkoli wówczas możemy stwierdzić iż korpus był już kiedyś rozkręcany. ten egzemplarz jest wolny od tych ubytków co cieszy mnie niezmiernie, bo świadczy o bezawaryjnej przeszłości
zakupiony przez mnie korpus ma nr seryjny 2671020 i został wyprodukowany w Japonii. na jego spodniej części nie widać śladów użytkowania w postaci otarć przy gnieździe statywowym
grip MB-10 nie jest już w tak idealnym stanie. niemniej jednak jest całkowicie funkcjonalny (wraz ze zdublowanym, dwupołożeniowym przyciskiem spustu migawki z blokadą - zdjęcie poniżej) i poprawiający ergonomię i wygodę szczególnie przy wykonywaniu fotografii pionowych 

lamelki migawki nie są zbytnio zużyte i wydaja przyjemny dla uch odgłos
płytka dociskająca negatyw również nie posiada znaczących śladów eksploatacji w postaci rys czy smug od setek metrów przeciągniętych filmów
częścią zestawu przeze mnie zakupionego był również obiektyw Sigma 70-210 APO Macro 1:3,5-4,5 D. uniwersalny tele-obiektyw z zoomem ze zmiennym światłem oraz całkiem niezłą funkcją macro i bardzo dobrymi powłokami
dzięki funkcji fotografowania z niewielkiej odległości możemy otrzymać maksymalną skalę odwzorowania 1:2 co jak dla tego typu obiektywu jest wynikiem bardzo dobrym. poniżej widać przesuwny przełącznik przestawiany tylko na ogniskowej 210mm by rozszerzyć zakres skali odwzorowania

obiektyw został wyprodukowany w Japonii i ma nr seryjny 1017095. jak na "szkło" tego zakresu cenowego jest całkiem solidnie wykonane i pracuje się nim naprawdę z dużą przyjemnością. brak luzów czy zgrzytów, pewna praca pierścieni oraz bardzo dobra jakość optyczna nie pozostawia zbyt wiele do życzenia tym bardziej iż nie jest to jakiś bardzo drogi obiektyw
w zestawie znalazł się także rewelacyjny, wielopowłokowy, niemiecki filtr UV o symbolu 010 firmy B+W i średnicy 58mm

soczewki obiektywu (zarówno przednia jak i tylna) są wolne od rys, zadrapań czy zabrudzeń, a także uszkodzeń powłok. wewnątrz także nie zauważyłem drobin kurzu czy innych zanieczyszczeń. auto-focus działa pewnie i precyzyjnie - nie jest może najcichszy ale też nie należy go klasyfikować wśród tych głośniejszych z jakimi miałem do czynienia
trzy poniższe zdjęcia wykonane przeze mnie dokładnie tym przedstawionym zestawem tj. F90X + ob. Sigma 70-210mm APO Macro 1:3,5-4,5. były to tylko testowe "strzały" bez wartości artystycznej na końcówce negatywu który był w korpusie (przeterminowana Konica). negatyw wywołany w minilabie w sieciowym salonie Fotojokera, natomiast same obrazy zeskanowane zostały już przeze mnie w domu na skanerze Epson Perfection 4490 Photo


uwielbiam ten aparat za jego prostotę i zaawansowanie jednocześnie - myślę, że wiele tu pisać i rekomendować nie trzeba. ogromnie się cieszę, że udało mi się go kupić i znów ten sprzęt jest w moim posiadaniu

na dziś to tyle - zapraszam do zaglądania

lustrzanka od Jaśki

pierwsza w zbiorze Yashica nie będąca TLR-em lub ulicznym dalmierzem. ba! nawet pierwsza  jednoobiektywowa lustrzanka tej firmy w moim posiadaniu - po prostu nigdy wcześniej nie miałem tego typu kamery tej firmy aż do teraz choć zawsze była pokusa i to szczególnie w stronę serii FR. klasyczna, prosta lustrzanka bez zbędnych udziwnień z wymienną optyką. przedstawiam Yashicę FX-2

Yashica FX-2
piękny, prosty i tym samym solidny aparat o klasycznym wyglądzie. miał nie być moim ale po małych kłopotach ze światłomierzem które całe szczęście udało mi się rozwiązać jednak został u nas i zasila teraz nasz zbiór. premiera tej kamery miała miejsce w 1976 roku (rok później jak pojawił się model FX-1)
body bez rzeczy niepotrzebnych - ma tylko to czego faktycznie się używa tzn. tryb manualny czyli ręczny dobór czasu otwarcia migawki i przysłony, światłomierz wskazówkowy w prawej części wizjera z symbolami "+" i "-" zasilany niestety specyficzną baterią (np. Duracell 675 jak do aparatów słuchowych), samowyzwalacz, podgląd głębi ostrości oraz przesuwak głównego załączania i spust migawki - koniec 
korpus jest w stanie niemal idealnym. nieco gorzej jest z obiektywem w którym jednak po upływie kilkudziesięciu lat nazbierało się troszkę pyłków kurzu
najkrótszy czas otwarcia migawki mechanicznej to 1/1000 sek (bateria jest potrzebna tylko do działania światłomierza)
baterię instaluje się w dolnej części korpusu po odkręceniu pokrywki obok gniazda statywowego. z prawej strony u dołu korpusu (patrząc z pozycji fotografującego) mamy bardzo przydatny (przynajmniej dla mnie) przycisk podglądu głębi ostrości
migawka płócienna, podgumowana o przebiegu poziomym w świetnym stanie
bardzo ceniony optycznie obiektyw standardowy Yashica DSB o ogniskowej 50mm i f=1,9 dzięki świetnym powłokom bardzo dobrze radzi sobie przy fotografowaniu w oświetleniu kontrowym. jednocześnie dzięki dość dużej jasności pięknie rozmywa tło tworząc przyjemny bokeh
nasz egzemplarz ma nr seryjny 71200805
 
obiektyw z tego modelu ma nr seryjny A4089747. ten aparat na pewno szybciej doczeka się osobistego przeze mnie testowania niż np. pokazywane wcześniej Zenity. teraz jednak musi jeszcze chwilkę poleżeć bezczynnie. jak tylko będę mieć przykładowe z niego obrazki postaram się co nieco zamieścić

MFN-12

całkiem przypadkowo trafiła do nas kolejna Zorka 4. nie jest to jednak zwykły aparat dalmierzowy. ten egzemplarz jest bez obiektywu jako takiego, a wyposażony został w przystawkę dla możliwości przypięcia go do mikroskopu. to taki odpowiednik Zenita Labo lecz w połączeniu z dalmierzową Zorką

Zorki 4 + MFN-12
nie mogę wiele powiedzieć na temat tego zestawu. przystawka MFN-12 posiada tradycyjne mocowanie gwintowe M39 więc można ją również stosować do innych aparatów z takim mocowaniem


MFN-12 posiada możliwość korekcji dioptrycznej dla wygody użytkowania przez osoby mające wadę wzroku
proste lecz bezpieczne mocowanie (podobne np. do mocowania obiektywów w głowicach powiększalników) przystawki z aparatem na mikroskop zapewnia stabilną i bezpieczną pracę
ostatnie zdjęcie przedstawia sposób zamontowania aparatu wraz z przystawką na mikroskop

nigdy nie byłem fanem tego typu zdjęć dlatego nic więcej nie wiem na temat jak dokładnie użytkować ten zestaw ani też np. z jakimi mikroskopami on współpracuje. te zagadnienia pozostawiam tym którzy pasjonują się fotografowaniem komórek, tkanek i innych tego typu obiektów. ja ograniczam się do radości z posiadania tego nie widzianego przeze mnie wcześniej "dziwactwa". kto wie może kiedyś jeszcze będzie mi to potrzebne...

niestety bez Tessara (sojusz DDR-USSR)

LB2 kupiłem niedawno. było to podyktowane tym, że miałem okazję pooglądać sobie nieco dokładniej ten aparat przy okazji jednego z sierpniowych wesel - po prostu Pan Młody miał taką kamerą w posiadaniu więc skorzystałem i mi się spodobała czym też nie byłem specjalnie zaskoczony. dziwny zbieg okoliczności chciał, że parę dni później miałem ten sam model już w domu

Praktica LB2
aparat produkowany w okresie od marca 1976 roku do września 1977 roku. wyposażony był seryjnie w obiektyw Carl Zeiss Tessar o ogniskowej 50mm i f=2,8. niestety ten z którym go kupiłem był uszkodzony i dlatego przypiąłem do niego rosyjskiego, rewelacyjnego Taira 
kamera wyposażona jest w matówkę z klinem i mikrorasterem dla wygodnego ostrzenia i sprawdza się doskonale. w prawym górnym rogu korpusu (patrząc od frontu) umiejscowione jest okienko od niezależnego od pracy migawki i przysłony światłomierza CdS światła odbitego  

wizualnie aparat jest w świetnym stanie. szkoda tylko tego Tessara... parametry mechaniczne takie jak np. w MTL3 lub MTL5 - najkrótszy czas otwarcia migawki 1/1000 sek, samowyzwalacz, licznik zdjęć, blokada spustu migawki czy sanki z "gorącą stopką"

lamelki migawki również nie posiadają zbyt wielu śladów eksploatacji co również cieszy. oprócz tego co potwierdza "przebieg" kamery to stan płytko dociskowej
korpus wyposażony jest w światłomierz. odczytanie par ekspozycyjnych odbywa się przez wybór światłoczułości materiału, a następnie tak kręcimy pokrętłem światłomierza by wskazówka oraz kółeczko w małym okienku przy tarczy miernika były jedna nad drugą. gdy już są w takiej pozycji z tarczy pokrętła odczytujemy pary ekspozycyjne dla danego ISO filmu. łatwe i niezawodne rozwiązanie przy założeniu, że światłomierz wskazuje poprawnie i wiemy jak i kiedy wprowadzać odpowiednie poprawki do pomiaru
Tair już nie musi się poniewierać po półce bez stałego korpusu do którego mógłby być na stałe przypięty. tym bardziej, że oryginalna tuba na niego została przerobiona na wykonanie redukcji do Petzvala pod aparat cyfrowy z mocowaniem bagnetowym Nikona. tak czy inaczej doskonały, rosyjski obiektyw portretowy już nie musi się czuć odrzucony ;-) 
jak coś nowego się urodzi z tego zestawu na pewno zamieszczę

KMZ one more time

znów Zenit. tym razem jeszcze starszy model 3M. ten typ Zenitów był produkowany w latach 1962-1970 i łącznie wyprodukowano 781678 sztuk. kupiłem go by wzbogacić zbiór tych kultowych rosyjskich kamer, a ponadto zachęciła mnie dobra cena i ładny zestaw akcesoriów wraz z oryginalnym pudełkiem

Zenit 3M
oryginalny, skórzany futerał oraz pudełko, a także bardzo dobry światłomierz (którego tu nie zamieściłem) skłoniły mnie do zakupu tego aparatu. poza tym ładnie utrzymany i dobrze działający korpus pomogły w podjęciu decyzji 

jest to bardzo prosta konstrukcja nie posiadająca nawet światłomierza
zakres czasów otwarcia migawki i pozostałe parametry takie jak w większości Zenitów
aparat nie wygląda na wyeksploatowany. takie stwierdzenie może podtrzymać to w jaki sposób pracują w nim wszystkie mechanizmy i nastawy

nasz egzemplarz ma nr seryjny 6609685. powyżej numeru widoczne logo firmy KMZ. w modelu 3M brak jest również stopki na lampę błyskową. kamera jest natomiast wyposażona w samowyzwalacz oraz wybierak synchronizacji X i M
obiektywu co do oryginalności do tego korpusu nie jestem pewien - nie wiem po prostu czy model 3M nie był produkowany tylko z Industarem. to tradycyjny Helios 44Mo numerze seryjnym 0328227
szkła nie są porysowane, a w środku nie ma znaczących zabrudzeń. poza tym wizjer jest o wiele bardziej przyjemny niż np. w modelach serii 12 lub TTL
listki przysłony (co dziwne i nieczęsto spotykane szczególnie w tym rodzaju Heliosów) nie są zaoliwione. ładnie i równomiernie przysłona pracuje w całym zakresie

nic nowego - ten model też nie doczekał się jeszcze przeciągnięcia nawet 24-klatkowego filmu. na razie musi jedynie "stać i wyglądać" ale choćby dla samego obrazu oglądanego "na sucho" przez wizjer warto było go kupić