na cześć szwedzkiego klasyka nazwaliśmy naszego nowego i przecudownego członka rodziny. nawet się nie spodziewałem, że tak niewiele czasu minie aż ten kociak zdobędzie moje serducho i całkowitą sympatię. przyznaję się - zmiękłem w stosunku do niego niewiarygodnie...
jest niemal cały biały za wyjątkiem ogona i łatki na lewej części głowy i malutkiego łuku nad okiem prawym. taki blady Hassel czyli Hasselblad. zresztą zapraszam do oglądania, a już wiem, że to najprawdopodobniej nie są ostatnie zdjęcia tego kota. jego zachowania prowokują nas do chwytania za aparaty
powyższe zdjęcia wykonane przez mnie zostały w przeciągu chyba ostatnich 30 minut. takich fot można przy nim produkować tysiące - nie są to zdjęcia ani jakoś specjalnie ładne ani tym bardziej dobre, ale za to z naszym Hasselem!
foty zrobione najnowszym i rewelacyjnym Canonem Judyty. tutaj tego nie widać bo są to tylko takie "pstryczki" dla zabawy, ale ta kamera to MOC - naprawdę i proszę mi zaufać. może za jakiś czas pokażemy ją i tutaj
póki co już teraz zapraszam do zaglądania do mnie - wkrótce zamieszczę to, czego faktycznie ten blog dotyczy. w ostatnim czasie przybyło kilka nowych sprzętów więc mam nadzieję, że będzie to choć trochę interesujące. do następnego razu wkrótce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz