wtorek, 13 września 2011

wyjątkowy udaniec

przez niektórych uważany za najlepszą, małoobrazkową lustrzankę analogową jaka kiedykolwiek powstała. niemal kultowy sprzęt w bardzo przystępnej cenie. jeśli jeszcze uda się trafić zadbany egzemplarz to możemy być pewni niezawodności, rewelacyjnej ergonomii, komfortu pracy i uzyskiwania świetnych efektów pracy. miałem ich już w swoim życiu chyba ze cztery lub pięć sztuk - zawsze jednak coś skłaniało mnie do tego, że pozbywałem się tej kamery na rzecz czegoś innego. teraz myślę, że zabawi u nas na dłużej dumnie stojąc obok takich korpusów jak np. F100, F3 czy FM2n. przedstawiam Nikona F90X

Nikon F90X
półprofesjonalna lustrzanka o której można znaleźć w sieci stron bez liku. znałem ją wcześniej dlatego też wiedziałem co jest warta. znalazłem akurat zestaw z dwoma obiektywami (m. in. tą Sigmą która jest przypięta do korpusu, a drugiego "szkła" z zestawu już nie mam ponieważ dublowało się już w kolekcji), świetną torbą fotograficzną, battery-pack'iem MB-10, rewelacyjnym filtrem UV i lampą błyskową

typową przypadłością tego modelu jest podatna na uszkodzenia okleina gumowa tylnych drzwiczek. w naszym egzemplarzu widać ślady użytkowania ale nie ma tragedii - wszystkie symbole programowe są widoczne i czytelne, bardzo głębokich rys całe szczęście także nie ma
korpus posiada wiele zaawansowanych funkcji dla doświadczonych fotografujących jak i tematycznych programów wspomagających dla tych mniej wtajemniczonych użytkowników. wszystko na czytelnych, intuicyjnie rozmieszczonych i ergonomicznych przyciskach, pokrętłach i suwakach
model ten posiada specyficzną cechę - jeśli na pryzmacie tuż pod napisem "Nikon" przy samej jego krawędzi widać dwa niewielkie braki plastiku w kształcie półkoli wówczas możemy stwierdzić iż korpus był już kiedyś rozkręcany. ten egzemplarz jest wolny od tych ubytków co cieszy mnie niezmiernie, bo świadczy o bezawaryjnej przeszłości
zakupiony przez mnie korpus ma nr seryjny 2671020 i został wyprodukowany w Japonii. na jego spodniej części nie widać śladów użytkowania w postaci otarć przy gnieździe statywowym
grip MB-10 nie jest już w tak idealnym stanie. niemniej jednak jest całkowicie funkcjonalny (wraz ze zdublowanym, dwupołożeniowym przyciskiem spustu migawki z blokadą - zdjęcie poniżej) i poprawiający ergonomię i wygodę szczególnie przy wykonywaniu fotografii pionowych 

lamelki migawki nie są zbytnio zużyte i wydaja przyjemny dla uch odgłos
płytka dociskająca negatyw również nie posiada znaczących śladów eksploatacji w postaci rys czy smug od setek metrów przeciągniętych filmów
częścią zestawu przeze mnie zakupionego był również obiektyw Sigma 70-210 APO Macro 1:3,5-4,5 D. uniwersalny tele-obiektyw z zoomem ze zmiennym światłem oraz całkiem niezłą funkcją macro i bardzo dobrymi powłokami
dzięki funkcji fotografowania z niewielkiej odległości możemy otrzymać maksymalną skalę odwzorowania 1:2 co jak dla tego typu obiektywu jest wynikiem bardzo dobrym. poniżej widać przesuwny przełącznik przestawiany tylko na ogniskowej 210mm by rozszerzyć zakres skali odwzorowania

obiektyw został wyprodukowany w Japonii i ma nr seryjny 1017095. jak na "szkło" tego zakresu cenowego jest całkiem solidnie wykonane i pracuje się nim naprawdę z dużą przyjemnością. brak luzów czy zgrzytów, pewna praca pierścieni oraz bardzo dobra jakość optyczna nie pozostawia zbyt wiele do życzenia tym bardziej iż nie jest to jakiś bardzo drogi obiektyw
w zestawie znalazł się także rewelacyjny, wielopowłokowy, niemiecki filtr UV o symbolu 010 firmy B+W i średnicy 58mm

soczewki obiektywu (zarówno przednia jak i tylna) są wolne od rys, zadrapań czy zabrudzeń, a także uszkodzeń powłok. wewnątrz także nie zauważyłem drobin kurzu czy innych zanieczyszczeń. auto-focus działa pewnie i precyzyjnie - nie jest może najcichszy ale też nie należy go klasyfikować wśród tych głośniejszych z jakimi miałem do czynienia
trzy poniższe zdjęcia wykonane przeze mnie dokładnie tym przedstawionym zestawem tj. F90X + ob. Sigma 70-210mm APO Macro 1:3,5-4,5. były to tylko testowe "strzały" bez wartości artystycznej na końcówce negatywu który był w korpusie (przeterminowana Konica). negatyw wywołany w minilabie w sieciowym salonie Fotojokera, natomiast same obrazy zeskanowane zostały już przeze mnie w domu na skanerze Epson Perfection 4490 Photo


uwielbiam ten aparat za jego prostotę i zaawansowanie jednocześnie - myślę, że wiele tu pisać i rekomendować nie trzeba. ogromnie się cieszę, że udało mi się go kupić i znów ten sprzęt jest w moim posiadaniu

na dziś to tyle - zapraszam do zaglądania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz