piątek, 30 listopada 2012

jubileuszowy bilans

zrobiliście mi niesłychanie wiele radości! wczoraj obchodziłem jubileusz - 25000 wejść na mojego bloga! cieszę się tym bardziej ponieważ zdaję sobie sprawę, iż nie jest to stronka tematyczna najwyższych lotów, a mimo to obserwuje ją 47 osób (co dla mnie jest osobistym sukcesem) - naprawdę Wam ogromnie dziękuję. wiem, że są dużo bardziej rzetelne i rzeczowe blogi dotyczące szeroko pojętej fotografii ale jak kiedyś już pisałem traktuję ją także jako spis dotychczasowej i ciągle rozrastającej się kolekcji - tu o niczym nie zapomnę i mam zawsze pod ręką nazwy aparatów wraz z opisami oraz zdjęciami niemal całego sprzętu jaki posiadam. dziękuję Wszystkim raz jeszcze i zachęcam do dalszych odwiedzin

po niemal dwóch latach istnienia tej strony powstały 192 wpisy (razem z tym), poznałem kilku niezwykle ciekawych Ludzi, zrobiłem niemało zdjęć sprzętu z kolekcji (ale nie tylko sprzętu), 47 Osób obserwuje tego bloga i do dnia dzisiejszego zebrałem 191 aparatów fotograficznych - od aparatów miniaturowych do kamer wielkoformatowych oraz od aparacików wartych tyle co nic do kilku takich które są dość rzadko spotykane i myślę, że pożądane przez entuzjastów fototechniki

korzystając z tego mojego małego jubileuszu - chciałem podziękować kilku Osobom bez których nie mógłbym rozwijać kolekcji: 
- przede wszystkim Judycie, że ma cierpliwość i psychicznie znosi te całe góry stale jeżdżącego z nami sprzętu od jednego do drugiego, przez trzeci dom i nic nie mówi nawet jeśli ma coś przeciwko temu, oraz mimo tego, że cały czas tego typu sprzętów przybywa
- moim Rodzicom za zrozumienie i udostępnianie pomieszczeń do przechowywania zdecydowanej większości tego całego dobytku. Mamie, że pomimo tego iż dba jak chyba nikt inny kogo znam o ład i porządek w mieszkaniu to jest w stanie wytrzymać nie zawsze sterylne warunki w dwóch piwnicach i jednym pokoju które całkowicie lub częściowo zajmuję. mojemu Tacie natomiast za to, że bez Niego nie poradziłbym sobie z restauracją niektórych kamer czy całkowitą ich odbudową oraz wykonywaniem akcesoriów czy potrzebnego mi oprzyrządowania do niektórych z nich. zawsze służy radą, doświadczeniem i pomocą gdy mi jej potrzeba - naprawdę dziękuję Wam Rodzice. p.s. nie wiem czy nie będziemy musieli wkrótce znów dorobić trochę półek...
- Rodzicom Judyty, że znoszą to wszystko równie dzielnie i do tego często odbierają dla mnie wiele przesyłek które przychodzą na Ich adres
- mojemu Bratu i Lidii oraz Rafałowi, że nigdy mi nie powiedzieli, żebym się opanował, a wręcz przeciwnie - popierają moje zainteresowania
- na koniec jeszcze Wujkowi Mirkowi - dzięki któremu zaoszczędziłem (lub raczej nie straciłem) już niejednokrotnie pieniędzy oraz, że nigdy nie odmówił mi pomocy przy różnych okazjach - ja w języku niemiecku potrafię powiedzieć tylko "Volkswagen" i "Bastian Schweinsteiger"

dzięki także tym których tu nie wymieniłem, a którzy na to zasługują z różnych powodów m. in. p. Zenek, p. Władysław, Agnieszka, Ola i Tomek oraz oczywiście Martynka, Bartosz, drugi Bartosz, kuzyn Marcin, drugi Marcin ale nie kuzyn, Mateusz i jeszcze kilkoro innych pewnie by się znalazło...

na koniec poglądowo jak to mniej więcej wygląda (to nie wszystko co mamy ale większość - w tym pokoju brakuje m.in. około dziesięciu różnych powiększalników, które cały czas przecież zamierzam sprzedać ;-) oraz kilkunastu kamer, projektorów, ciekawych akcesoriów ciemniowych itp.)



do szybkiego zobaczenia - kolejne aparaty już w drodze!

wtorek, 20 listopada 2012

kolejne marzenie spełnione - Nikon FM3A

to podobnie jak w przypadku Nikona F3 aparat legenda. jest o nim tak wiele napisane, że nie sposób byłoby chyba coś ciekawego i nowego wymyślić. jest bardzo dużo stron w sieci poświęconych temu modelowi, opisów, forów użytkowników i miłośników, aż do fotografii nim wykonywanych. powiem tylko kilka najważniejszych rzeczy o nim i jako pointę użyję tytułu tego wpisu - naprawdę zrealizowałem jedno z moich fototechnicznych marzeń dzięki nabyciu tej niesamowitej kamery! zapraszam do obejrzenia

Nikon FM3A + Nikon Nikkor 50mm f=1:1,4
ten model to następca niemal równie znakomitego modelu FM2N - którego prezentowałem tutaj. FM3A jest przez bardzo wielu uznawana jednak za najlepszą manualną lustrzankę Nikona, a także w ogóle za najlepszy aparat tego typu nie tylko wśród produktów firmy Nikon
ja kupiłem ten egzemplarz z oryginalnym obiektywem Nikkor 50 mm i f=1:1,4 z pudełkiem i dokumentami do niego, oryginalnym paskiem, deklami, zaślepkami, muszlą oczną oraz osłoną przeciwsłoneczną i redukcją filtrową
kamera wyposażona w migawkę elektryczno-mechaniczną. działa na wszystkich czasach bez baterii, ale do pomiaru światła oraz korzystania z trybu A (priorytet przysłony) jest już ona niezbędna


aparat cudownie zachowany. produkowano go tylko przez 5 lat od 2001 do 2006 roku
wykorzystano do jego budowy tylko najwyższej klasy materiały (hartowane metale, niezwykle precyzyjne łożyskowania itp.). wyposażenie to "tylko to" co potrzebne dla niemal każdego fotografującego ale i "aż to" wszystko co niezbędne. nic niepotrzebnego - wszystko przemyślane, ergonomiczne i wykonane na najwyższym poziomie



ten dokładnie egzemplarz ma nr seryjny 248885. czasy od 1 sek. do 1/4000 sek., korekcja ekspozycji, podgląd głębi ostrości, pamięć pomiaru, samowyzwalacz, wielokrotna ekspozycja, licznik zdjęć, kompensacja błysku lampy błyskowej, pokrycie kadru 93% i powiększenie wizjera 0,83 x - to najważniejsze funkcje. pomiar światła centralnie ważony w stosunku 60/40. czego chcieć więcej? 


ten dokładnie egzemplarz jest w stanie więcej niż bardzo dobrym. działa po prostu przecudownie!

zarówno korpus jak i obiektyw wyprodukowane zostały oczywiście w Japonii, a nie jak współczesne w większości dostępne w Polsce produkty z Chin czy Tajwanu
obiektyw standardowy jest w stanie idealnym. jego nr seryjny to 5846886




w zestawie jak wspomniałem na początku jest również oryginalna osłona przeciwsłoneczna Nikon HN-23 oraz japońska redukcja średnicy z 52 na 62 mm
cóż według mnie nic więcej pisać tutaj nie trzeba - jedyne co trzeba to zakładać kolejne rolki slajdu i robić foty tym cudem techniki!

to tyle - póki co jestem na bieżąco z prezentacjami sprzętu foto z kolekcji. proszę o trochę cierpliwości, a wierzę, że i tak może nawet wcześniej niż mi się teraz wydaje spotkamy się na stronach tego bloga ;-)
do szybkiego zobaczenia...

anglik six na six

nie widziałem nigdy wcześniej tej kamery na żywo, dlatego jak tylko nadarzyła się okazja żeby ją kupić postanowiłem o nią powalczyć. oglądałem skany z tego ciekawego aparatu i obrazki powstałe dzięki niemu przekonały mnie do zakupu. jedno wiem na pewno - najbliższy film typu 120 założę właśnie do tej "puszki". przedstawiam Agilux Agifold

Agilux Agifold
aparat ten powstawał od roku 1948. jego producentem była brytyjska firma Aeronautical and General Instruments Co. (AGI) z Croydon w Anglii
to typowej budowy kamera miechowa formatu 6x6 cm umieszczona w znanym z innych modeli korpusie (podobna między innymi do Agfy Isolette II, Super Ikonty 533/16 Zeissa czy Super Ikonty B również Zeissa)
Agilux Agifold jest wyposażony w dalmierz (niestety nie jest on sprzężony z obiektywem). jego obudowa umieszczona jest w górnej części kamery. ciekawostką może być sposób otwierania aparatu - otóż by go rozłożyć należy całą obudowę układu nastawiania ostrości (dalmierza) przesunąć w lewo (patrząc z pozycji osoby fotografującej trzymającej kamerę w rękach). wówczas zwalniany jest zatrzask utrzymujący zamkniętą pokrywę obiektywu. mieszek rozkłada się i przed korpus wysuwa się obiektyw z migawką
jest to prostej konstrukcji kamera. posiada mechaniczny przesuw filmu pokrętłem z okienkiem podglądu numeru klatki przez czerwone okienko na tylnych drzwiczkach, niesprzężony dalmierz oraz szacunkowy kalkulator ekspozycji
aparat jest w niezłym stanie wizualnym, jest całkowicie sprawny, choć dalmierz nie jest idealnie czysty i ostrzenie za jego pomocą nie jest tak bajeczną sprawą jak w niektórych kamerach tego typu
okleiny są przyzwoicie zachowane choć widać na nich niewielkie przetarcia, przecięcia czy miejsca które należałoby porządnie podkleić. mimo tego wizualna strona aparatu nie przyprawia o rozpacz
kwadrat 6x6 cm - typowy film typu 120 więc nie będzie najmniejszego problemu z zakupem materiałów do fotografowania
na srebrnej czołówce dalmierza pomiędzy jego okienkami naniesione jest logo firmy z nazwą kamery
jak pisałem wcześniej dalmierz jest niezależny i jego nastawy odbywają się niezależnym nastawczym kółkiem odległości (wyskalowanym w stopach - podobnie z resztą jak skala odległości na obiektywie) umieszczonym na prawej ściance obudowy dalmierza (patrząc z pozycji osoby fotografującej)
ostrość po odczycie z z dalmierza nanosimy pierścieniem na obiektywie. jest tam również umiejscowiony pierścień wyboru czasów otwarcia migawki oraz dźwignia nastawiania przysłony. po stronie lewej od przedniej soczewki obiektywu znajduje się również gniazdo synchronizacyjne dla lamp błyskowych
dość prosty kalkulator ekspozycji jest umieszczony z prawej strony na górnej ściance aparatu. jest to nieskomplikowana aczkolwiek w większości przypadków (szczególnie przy fotografowaniu na cz.-b., tolerancyjnych negatywach) wystarczająca dla uzyskiwania poprawnych naświetleń
szkła obiektywu oraz mieszek są w stanie bardzo dobrym, brak zabrudzeń na soczewkach i między nimi. miech szczelny i bardzo ładnie zachowany
ten dokładnie egzemplarz posiada nr seryjny 107770
obiektyw w jaki wyposażony jest ów aparat to produkcja własna firmy. Agilux Anastigmat o ogniskowej 9 cm i f=1:4,5 oraz numerze seryjnym 73599. soczewki posiadają powłoki zachowane również w doskonałym stanie. migawka centralna pozwala na wybór czasu z zakresu od 1 sek. do 1/150 sek. oraz czas B
to wszystko co mam do napisania na temat tego ciekawego i rzadko spotykanego, angielskiego aparatu średnioformatowego. teraz pozostaje po prostu założyć film i wypróbować jak faktycznie działa ten dokładnie egzemplarz z naszej kolekcji

poniedziałek, 19 listopada 2012

dwa dni poślizgu

niestety nie udało mi się zamieścić wpisów z nowymi aparatami w sobotę tak jak przewidywałem i zapowiedziałem w ostatnim poście... no trudno - proszę o wybaczenie tych (jeśli tacy w ogóle byli) którzy czekali. szerze przepraszam za to spóźnienie i mam nadzieję, że mimo tego obejrzycie to co mam do pokazania, a myślę, że jest dość ciekawe. będę jednak stopniował napięcie ;-) i zacznę od kamery najmniej interesującej z dzisiejszego zestawu - na początek Praktica Super TL

Praktica Super TL + Helios 44M-5 58mm f=1:2
kupiłem ten aparat kilka dni temu. oryginalnie był z innym obiektywem ale, że ten z którym był początkowo jest już w naszej kolekcji dlatego zostanie on sprzedany, a ja znów połączyłem Wschód z Zachodem :-)
model Super TL aparatu Praktica budowany był w latach 1968-1976 przez firmę Pentacon. oprócz strony wizualnej nie różnie się on zbytnio od bardziej popularnych serii modeli MTL
patrząc na kamerę od frontu po lewej stronie obiektywu mamy umiejscowiony przycisk spustu migawki z jego blokadą, a poniżej przycisk pomiaru światła TTL
to klasyczna lustrzanka wyposażona w tylko to co potrzebne do fotografowania przeciętnemu fotoamatorowi
patrząc od strony lewej na powyższe zdjęcie widać, że brak tu jakiegoś zróżnicowania czy mnogości pokręteł, sterowników czy przycisków. mamy korbę powrotnego zwijania filmu, pod nią pokrętło, które "pamięta" jaki mamy założony aktualnie film do kamery (12, 20 czy 36 klatek), wizjer, pokrętło czasów oraz pokrętło ze skalą światłoczułości filmu, a następnie przycisk zwalniający blokadę do powrotnego zwijania naświetlonego już materiału do kasetki, a na koniec dźwignia szybkiego naciągu z pokrętłom nad nią na której ustawiamy rodzaj używanego filmu (kolor, cz.-b.) oraz pod nią licznik wykonanych już zdjęć
nasz egzemplarz jest nieźle zachowany i sprawny. oczywiście widać ślady użytkowania ale nie są one duże i mocno rzucające się w oczy nawet w tak newralgicznych miejscach jak spód kamery z gniazdem statywowym
migawka płócienna o przebiegu poziomym (jak w większości Zenitów). jej zakres czasów zawiera się od 1 sek. do 1/500 sek. oraz czas B
nasz egzemplarz ma nr seryjny 346903
po stronie prawej obiektywu patrząc od przodu na kamerę znajdują się natomiast dwa gniazda synchronizacyjne do wyzwalania błysku przy użyciu zewnętrznego źródła światła (flesza) - F i X (zależne od rodzaju używanej lampy błyskowej)
seryjnie kamera ta była sprzedawana w zestawie z Orestonem Mayera lub Pancolarem Zeissa. ja natomiast kupiłem ją wraz z zeissowskim Biotarem ale z powodu o którym wspomniałem na początku mam obecnie dopiętego Heliosa do tej "puszki"
Helios ów ma nr seryjny 92492673 i jest w świetnym stanie - nie pamiętam nawet czy gościł już na stronach tego bloga, ale nie będę się rozpisywał na jego temat, bo jest to konstrukcja bliźniacza do obiektywów na pewno tutaj już opisywane (to rosyjska kopia Biotara właśnie)
ogólnie kamera bez szczególności technicznych. prosta, dobrze zbudowana i mało wadliwa choć oczywiście nie jest bez wad czy niedociągnięć - np. słaby bo dość ciemny i niewielki wizjer, ale nie ma się czego spodziewać po aparacie tej klasy - nie była ona przeznaczona dla profesjonalnych odbiorców fotografów tylko dla przeciętnych fotoamatorów