czwartek, 19 lipca 2012

klasyk z Wiednia

ostatnich kilka dni dostarczyło nam dwa kolejne Voigtlandery w kolekcji - w sumie mamy już pięć kamer tej firmy, a jeszcze kilka dni temu były tylko trzy. piękny, klasyczny aparat miechowy z Austrii naświetlający format 6x9 cm, nie wyjątkowo unikatowy lecz też niezbyt często spotykany w takiej konfiguracji. po prostu piękny, sprawny i już mój co najważniejsze ;-)

Voigtlander Rollfilm Braunschneig 6x9 + Anastygmat "Skopar" 10,5cm f=1:4,5
kamera miechowa na film zwojowy typu 120. uwielbiam tego typu aparaty ponieważ jakość potrafi naprawdę rzucić na kolana, a sam aparat jest wielkości większego portfela. ten dokładnie egzemplarz kupiłem na ostatnim targu staroci w Bytomiu - jest dość ładnie utrzymany i co najważniejsze sprawny
napisałem, że to niezbyt często spotykane zestawienie korpusu kamery, migawki i obiektywu. faktycznie więcej na rynku można znaleźć Voigtlanderów na błony cięte w tym samym formacie - mamy już takiego i pokazywałem go pod tym linkiem. jako, że aparat na zwykły film zwojowy jest po prostu poręczniejszy i bardziej wydajny dlatego zdecydowałem się na zakup i tego egzemplarza
generalnie seria "Rollfilm" to cała rodzina aparatów Voigtlandera. produkowane były one w latach 1927-1932. pomiędzy sobą poszczególne kamery różniły się naświetlanym formatem, a co za tym idzie ładunkami do jakich były przeznaczone (dostępne były formaty 5x8; 6x9 i 6,5x11cm), obiektywami (Voigtar, Skopar, Heliar), a także migawkami (Compur, Embezet, Ibsor)

układ celowniczy jest bardzo prosty - to dwie ramki - jedna mniejsza umieszczona na korpusie aparatu i druga większa umieszczona przy obudowie migawki i obiektywu. oprócz tego aparat wyposażony jest także w mało precyzyjny wizjer lusterkowy obracany w pozycje pionową i poziomą 

Rollfilmy przystosowane były tylko do jednego formatu zdjęć - ten dokładnie model naświetla tylko format 6x9 (nie ma możliwości zastosowania maski dla zmniejszenia formatu i wykonania większej ilości zdjęć na takim samym filmie), stąd też tylko jedno okienko podglądu numery klatki na papierowym podkładzie filmu
mimo ponad osiemdziesięciu lat okleiny nie wyglądają najgorzej (choć oczywiście zdarzają się dużo lepiej utrzymane egzemplarze kamer z tamtych lat)
ładnie widoczne zachowały się wyciśnięte na skórze nazwy firmy - zarówno na tylnej ściance jaki i na rękojeści korpusu. sama bryła aparatu wykonana jest z metalu (najprawdopodobniej stop aluminium) i oklejona czarną okleiną ze skóry
płytka umieszczona od frontu aparatu (ta po otwarciu której następuje rozłożenie kamery i miecha) wyposażona jest w rozkładaną stopkę. to podpórka dla całego gotowego do fotografowania korpusu. poniżej niej znajduje się także jedno z dwóch gniazd statywowych 



mieszek i wnętrze są bardzo ładnie zachowane - brak tutaj jakichkolwiek przetarć czy rozpruć, a także niewłaściwych zagięć miecha. komora filmu jest czysta, a miejsce jego wkładania i odbioru dla pustej szpuli pewnie trzymają obie rolki we właściwym położeniu
po wewnętrznej stronie przedniej klapy aparatu umieszczone są sanie po których wysuwana jest czołówka wraz z migawką i obiektywem. po wysunięciu jej do oporu (na saniach zamontowany jest ogranicznik - wkręcona śrubka w jedną z płoz sani) regulację ostrości wykonujemy suwakiem ze wskaźnikiem z prawej strony sani (patrząc z pozycji osoby fotografującej, trzymającej aparat w rękach). po ustawieniu suwaka na ogniskowanie w najmniejszym dystansie - 1 metr - sanie wysuwają się na właściwą i określoną odległość - zestawiłem to powyższych zdjęciach w pozycji ostrzenia na nieskończoność i na odległość 1m
po wysunięciu sani (czyli wyostrzeniu na minimalną odległość) pod nimi pojawia się numer seryjny aparatu - nasz egzemplarz na nr 294148. skrajne położenie przedniego standardu (to w które musimy wysunąć czołówkę przed wykonaniem zdjęcia) nie jest idealnie stabilne w tym dokładnie egzemplarzu i to jego największa wada jaką zauważyłem - otóż czołówka potrafi się sama delikatnie cofnąć w stronę korpusu. niestety trzeba o tym pamiętać przy wykonywaniu fotografii i sprawdzić jej ustawienie przed ostatecznym naciśnięciem spustu migawki

migawka i obiektyw takie same jak we wspomnianym wcześniej i podlinkowanym wyżej mniejszym z dwóch modeli Avus które posiadamy, czyli Compur o numerze seryjnym 595095 wraz ze Skoparem
zakres czasów otwarcia migawki zawiera się od 1 sek. do 1/250 sek. do dyspozycji są także czasy B i T
Skopar o ogniskowej 10,5 cm oraz f=1:4,5 jest ładnie utrzymany - brak głębszych rys czy uszkodzeń. przysłonę możemy regulować od f=4,5 do f=25. dokonujemy tego dźwignią umieszczoną pod obiektywem, a wskaźnik ze skalą przysłon umieszczony jest nad nim
przysłona pracuje pewnie i płynnie w całym zakresie. przymyka się równomiernie, a na jej listkach brak jest śladów zaolejenia czy uszkodzeń mechanicznych
wizjer do kadrowania jest już nieco porysowany, a lusterko w jego wnętrzu nie jest już wysokiej jakości, niemniej jednak obraz jest widoczny i można za jego pomocą z powodzeniem kadrować
na temat naszego Voigtlandera Rollfilm to wszystko - myślę, że resztą będzie uzupełnienie w postaci zdjęć nim wykonanych, które mam zamiar zrobić już w najbliższy weekend - byle jeszcze tylko jutro przepracować i przez dwa dni poświęcam się fotografii, a nie górnictwu!
w jednym z kolejnych wpisów będzie o piątym u nas Voigtlanderze i to o tym chyba najcenniejszym - niech to będzie taka wisienka na torcie jeśli chodzi o tą markę - zapraszam 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz