pracowity tydzień 840 m pod ziemią zacząłem od niedzielnego wypadu na ponad 2200 m nad poziomem morza. tym razem pojechałem do Kużnic by wyjść na Skrajny Granat. niestety nie miałem na tyle czasu by iść dalej na Zadni Granat i Żleb Kulczyńskiego. może to już plan na kolejny tatrzański wyjazd?
póki co foty tylko z Nokii - te z mojego najnowszego aparatu są w trakcie wywoływania - o tym jednak przy kolejnej okazji.
Nokia Lumia
trasa wiodła tak: Kuźnice - Hala Gąsienicowa przez Boczań - Czarny Staw Gąsienicowy - Skrajny Granat i powrót tą samą trasą. piękna widokowo droga - naprawdę polecam serdecznie.
aura była taka, że próbowałem po raz drugi w życiu zobaczyć widmo Brockenu ale niestety się nie udało. może jeszcze kiedyś będzie mi to dane...
salut!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz