spełniłem sobie jakiś czas temu - piszę to bez najmniejszej przesady - jedno z moich marzeń. kupiłem legendarny aparat dalmierzowy. nie jest to jeszcze MP ale M6, nie z Summicronem 35 mm ale z Color-Skoparem Voigtlandera. wszyscy już pewnie wiedzą o co chodzi... zapowiedź tej ponadczasowej kamery miała już miejsce na tym blogu - zapraszam do obejrzenia w nieco większej odsłonie
Leica M6 + Voigtlander Color-Skopar P II 35mm f=1:2,5
to drugi dzisiejszy wpis na który się zdecydowałem - ten aparat naprawdę jest tak bardzo ceniony i niemal już legendarny, że nie zamierzam o nim pisać niczego pod kątem technicznym bo będzie tylko i wyłącznie powieleniem łatwo dostępnych stron internetowych, blogów i forów tematycznych. podobnie jak w przypadku np. Nikona F3 czy F4 i tu zostało chyba wszystko napisane...
ja powiem tylko kilka słów - na pewno nie ma aparatu idealnego który zaspokoiłby wszystkie nasze potrzeby jednocześnie, ale Leica M6 została zaprojektowana do wykonywania szczególnego typu fotografii i do tego do czego jest stworzona jest ABSOLUTNIE PERFEKCYJNA!!!
nie umiem i szczerze mówiąc nie sądzę bym kiedykolwiek potrafił jej używać tak jak powinno się za jej pomocą fotografować (jestem tylko zbieraczem, pasjonatem, kolekcjonerem, fototechnikiem, a fotografem marnym i zdaję sobie z tego sprawę)
co do focenia jednak - już się o tym przekonałem na własnej skórze, a później otrzymałem tego potwierdzenie od jednego z genialnych polskich Fotografów i użytkowników Leici od lat (który nie po raz pierwszy pomagał mi w różnych kwestiach), że Leicą powinno fotografować się intuicyjnie i tylko tak - wtedy to ma sens. ja jeszcze się tego nie nauczyłem i jak wspomniałem wyżej pewnie nigdy się nie nauczę. to nie kwestia tygodni czy miesięcy tylko lat i to lat długiej i ciężkiej pracy...
to aparat który ma być częścią Ciebie by działał tak jak działać powinien i tylko wówczas ma to wszystko uzasadnienie i odzwierciedlenie w tym co się robi - INTUICJA i JEDNOŚĆ - tylko tak można focić Leicą. to nie dla wszystkich, a nawet dla bardzo, bardzo niewielu!!!
jak jest zachowany nasz egzemplarz widać bardzo dobrze - nie jest idealny, ale przeszedł serwis po zakupie i działa perfekcyjnie
nr seryjny naszej M6-tki to 2432882
nr seryjny Color-Skopara natomiast to 9560457
poniżej zdjęcie odbitek zrobionych przeze mnie po powrocie z Paryża - negatywy naświetlone za pomocą Leici M6 z Color-Skoparem i Summicronem-C 40mm, a powiększone na papierze 30x40 cm na Focomacie Ic z Focotrarem-2. po tym co zobaczyłem z takiej konfiguracji już żaden skan nie będzie mi się podobał...
poniżej kilka strzałów z naszej kwietniowej wycieczki do stolicy Francji
na dzisiaj to już wszystko. dla mnie ten aparat to po prostu kwintesencja geniuszu, prostoty, piękna, kunsztu i precyzji (choć nie są to aparaty bezawaryjne). biorąc M6 do ręki czuję się naprawdę cudownie - jej ciężar, zapach, miękkość działania, dźwięk naciągu migawki i jej zwalniania oraz przepiękny wygląd przenoszą mnie w inny świat fotografii i naprawdę jestem daleki od tego by tylko z powodu posiadania tego legendarnego dalmierza z czerwoną kropką czuć się lepszym fotografem. jestem przekonany, że niektórzy prostymi kompaktami cyfrowymi potrafią zrobić świetne zdjęcia - o niebo lepsze niż ja Leicą. dla mnie to było marzenie które przez wiele innych wyrzeczeń udało mi się spełnić...
do następnego razu!
Przy okazji; nie odnosisz takiego wrażenia, że Leica i Francja, Paryż, są dla siebie stworzeni?
OdpowiedzUsuńZgadzam się - może to za sprawą p. H. Cartier-Brassona panuje taka magia pomiędzy Leicą a Francją i samym Paryżem!
UsuńKonkretne fociszcza
OdpowiedzUsuńA weżesz!
UsuńWitaj! Dość dawno już nie zaglądałem na Twojego bloga i widzę, że sporo mnie ominęło... Przeczytałem kilka tekstów i mam pewną obserwację, mianowicie, że umniejszasz troszkę swoim fotografiom, tudziesz swoim zdolnościom w tej dziedzinie :) Niepotrzebnie. Sprzęty, któte prezentujesz - zacne, ale i zdjęcia coraz lepsze!
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że niektóre spośród Twoich nabytków (jak choćby ta Leica) budzą co najmniej delikatny niepokój, żeby nie powiedzieć zazdrość ;) Swoją drogą zastanawiam się czy potrafiłbyś wyłonić swoje "naj" w poszczególnych kategoriach... choć z drugiej strony - po co? Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za miłe słowa Mateuszu. Cieszę się i bardzo jest mi miło, że ponownie wpadłeś w te strony :-)
UsuńCo do moich faworytów i wyłonienia subiektywnie najlepszych aparatów to pewnie można by się pokusić o takie wybory, tylko faktycznie po co? Oczywistym jest, że nie mam jednej ulubionej kamery, a tworzenie kategorii i "podkategorii podkategorii" oraz sztucznych aspektów wg których miałbym tych podziałów dokonywać nie jest nikomu (w tym mnie) do niczego potrzebne. Faktem jednak jest, że na pewno są aparaty z których korzystam częściej i chętniej niż z innych.
P. S.
Jak tam Twoja "Basia"? Szkoda, że tak niewiele publikujesz na Twoim blogu, a śledzę go na bieżąco.
Pozdrawiam.