czwartek, 29 marca 2012

uległem

nie spodziewałem się, że ulegnę i tej fotograficznej pokusie. Holga to obecnie bardzo popularny aparat i bardzo wielu ludzi używa tego specyficznego plastikowego pudełka do wykonywania bardziej lub mniej udanych zdjęć o wyjątkowym charakterze. początkowo nie interesowała mnie ta zabawka lecz gdy oglądałem specyficzne obrazki wykonywane za jej pomocą autorstwa ludzi których fotografie bardzo sobie cenię i coraz bardziej mi się one podobały, to postanowiłem, że i ja spróbuję sobie "postrzelać" z tego wynalazku. zrobiłem nim do tej pory trzy filmy typu 120 (naświetlałem 6x6) i naprawdę spodobał mi się ten dziwoląg. to przez niego przedłużyła się moja przerwa w zamieszczaniu kolejnych wpisów, bo zamiast zajmować się obróbką zdjęć sprzętu jaki mam do zaprezentowania, to obrabiałem foty z sobotniego wyjazdu do Czech. nie żałuję jednak - sprzęt nie ucieknie, a efektów byłem już ogromnie ciekawy

Holga 120N
to jeden z bardzo nielicznych aparatów w naszej kolekcji jaki mamy od nowości - Holga do nich należy. kupiłem najtańszy z dostępnych modeli - 120N (bez lampy błyskowej i z plastikowymi soczewkami obiektywu). w zestawie był sam aparat, dekielek na obiektyw, pasek na szyję, dwie ramki formatowe do 6x6 i 6x4,5cm, szpulka odbiorcza do filmu typu 120 i instrukcja obsługi)
konstrukcja ogromnie prosta - można nawet powiedzieć, że toporna, ale działa! cały aparat niemal nic nie waży

na tylnej ściance znajduje się okienko podglądu nr klatki na papierowym podłożu negatywu. można wybrać położenie okienka przesuwając strzałkę w zależności od naświetlanego formatu (12 - gdy 6x6 i 16 - gdy 6x4,5) 
na "wyposażeniu" są jednak sanki lampy błyskowej dzięki czemu możemy w razie potrzeby używać zewnętrznego źródła światła
ostrość ustawiana jest "na oko" za pośrednictwem piktogramów na pierścieniu obiektywu i tak - jeden człowiek odległość ok. 1m, troje ludzi ok. 2m, cała gromadka odpowiada odległości ostrzenia na ok. 6m i symbol gór - 10m. obiektyw wyposażony jest w przysłonę f=1:8 (symbol słońca za chmurą) lub f=1:11 (samo słońce) więc przy takich otworach prawdopodobieństwo trafienia z ostrością jest jednak duże ze wzg. na głębie ostrości nawet na "całkowicie otwartej przysłonie" (w cudzysłowie, bo nic tu się nie otwiera - po prostu światło przechodzi przez wybrany przez nas otwór w blaszce (jeden z dwóch) wybierany właśnie za pomocą widocznego powyżej suwaka - ot i cała przysłona...  
dostępne są dwa czasy otwarcia migawki - jeden z nich to czas oznaczony jako N i wynosi on ok. 1/100 sek oraz czas B który działa tak jak w każdym innym aparacie czyli migawka pozostaje otwarta tak długo jak trzymamy wciśnięty jej spust
powyżej ów suwak do wyboru ukazywanego nr klatki
zamknięcie kamery (tylnej klapki) jest tak tandetne, że musiałem je pokazać dokładniej. trzeba uważać, żeby przypadkowo aparat nam się nie otworzył szczególnie podczas noszenia go na szyi
migawka to również nie szczyt myśli inżynierskiej... konstrukcyjnie podobna jest do migawki polskiego Druha lub czeskiego Pionyra
same soczewki obiektywu w tym modelu jak już wcześniej wspomniałem są plastikowe. czytałem różne opinie na temat Holg zanim zdecydowałem się na zakup i właściwie przy tego typu aparacie nie ma to zbytnio różnicy czy obiektyw jest szklany czy plastikowy - i tak dzieje się tutaj magia przypadku, wszech wdzierającego się światła, winiety, aberracji i wszystkich innych wad obiektywów i kamer o jakich można się pouczyć na "podstawach fotografii", ale właśnie dlatego Holga jest taka fajna i ma aż tylu zagorzałych zwolenników. obawiam się, że mogę do nich dołączyć!

poniżej kilka fot z sobotniego wyjazdu z Agnieszką, Olą i Bartkiem do Czech na "foteczki bez ciśnień". zapraszam do obejrzenia 




powyższych pięć zdjęć zostało zrobione na obrzeżach Ostrawy. wszystkie (również te poniższe) zostały naświetlane na negatywie Fuji Reala 100

z Ostrawy pojechaliśmy do Opawy lecz po drodze zatrzymaliśmy się w pięknym, malutkim miasteczku którego nazwy nie pamiętam. byliśmy nim zachwyceni i poniższe osiem zdjęć zostało zrobione przeze mnie właśnie tam





na koniec udaliśmy się do wcześniej wspomnianej Opawy. reszta fotek (czyli całe trzy sztuki) są zrobione już tam. to był bardzo udany wyjazd na jaki niesamowicie czekałem. tym razem pogoda dopisała nam idealnie. teraz trzeba planować kolejny wypad!


mam nadzieję, że teraz już łatwiej pójdzie mi uzupełnianie tej strony w nowe artykuły dotyczące fototechniki. wszystko mam już na bieżąco sfotografowane - teraz muszę tylko przygotować zdjęcia do publikacji i napisać tekst na temat tego co mam do pokazania. zapraszam do zaglądania, bo lada moment pojawią się kolejne wpisy
do szybkiego...

2 komentarze:

  1. kurde... sama się nad nią ostatnio zastanawiałam hah mnie również zachęciły zdjęcia innych dobrych fotografów , holga dokładnie jak to ująłeś tworzy pewną swojego rodzaju magię, jest zupełnie czymś innym niż to do czego dąży dzisiejszy rozwój cyfrówek. Widziałam nawet fajne urozmaicenie do holgi takie cuś nakręcane na obiektyw z kolorowymi lampami, zielona, czerwona, żółta i niebieska ... kurde, a może to było do diany... teraz nie pamiętam ale jestem ciekawa co to byłby za efekt z takimi lampeczkami :)
    p.s. czekam na foty :D

    OdpowiedzUsuń