wtorek, 24 czerwca 2014

po przerwie "na spokojnie"

po dłuższej przewie w prezentacjach nowych (niektóre nie są już takie nowe, bo są u nas już pewnie ponad pół roku) nabytków w kolekcji zaczynam bardzo spokojnie i dość popularnie. następny "połówkowy" aparacik który kupiłem z myślą o fotografii stereo. ładny i prosty Agat 18K

Agat 18K
aparat ten był produkowany w latach 1988-1991 przez białoruską firmę Belomo (wcześniej od 1983 był produkowany jednak poprzednik 18 K model - 18)
aparat ma prostą konstrukcję, naświetla kadry w formacie 24x18 mm czyli 72 zdjęcia na tradycyjnym filmie 36-ścio klatkowym typu 135
migawka działa w zakresie czasów od 1/65 sek. do 1/540 sek lecz nie są one opisane na pokrętle czasów - wartościom poszczególnym odpowiadają symbole chmurki, słoneczka itp. zakres przysłon zawiera się od f=2,8 do f=16, światłoczułość ISO możemy natomiast wybrać z przedziału od 25 do 1600
budowa tego małego aparaciku jest dosyć tandetna - sam plastik, mniej jednak obiektyw potrafi całkiem miło zaskakiwać - to Industar-104 o ogniskowej 28mm i f=1:2,8
spust migawki umieszczony jest na frontowej ściance aparatu. kamera wyposażona jest w licznik zdjęć który sam resetuje się po otworzeniu korpusu

minimalny dystans ostrzenia wynosi 0,9 m. celownik jest całkiem niezły jak na tak prosty i tani aparat - jasny z dobrze widoczną ramką kadrowania oraz korektą błędu paralaksy
z ciekawostek - aparat jest właściwie całkowicie manualny lecz posiada coś na kształt automatyki programowanej - my wstępnie ustawiamy czułość materiału, a później na tej podstawie możemy korzystać z uzyskanych par ekspozycji które "przesuwają się" w pewnym, dostępnym zakresie, a my operujemy tylko piktogramami na tarczy "czasów" - łatwe i działające
aparat posiada stopkę na lampę błyskową wraz z zaślepką, dekiel na obiektyw oraz sznurek łączący ją z korpusem

egzemplarz ze zdjęć nie jest już w moim posiadaniu lecz mam dwa takie same aparaty (ten był trzeci) ale o innych numerach seryjnych
w sieci bez problemu można oglądać przykładowe foty zrobione tym modelem. to całkiem fajna kamerka fotograficzna, a cena za jaką można ją dziś dostać na giełdach staroci lub aukcjach internetowych może zachęcić do eksperymentów z jej użyciem

format naświetlany takim aparatem na slajdzie nadaje się później do projekcji na rzutniku do bajek takim jak np. polska Ania - może to być przydatne dla kogoś kto ma zarówno pokazany tu aparat jak i popularny w latach 80-tych i 90-tych projektor

do następnego razu!

1 komentarz:

  1. Witam, bardzo fajny wpis. Zawędrowałem tutaj gdyż szukam informacji o tym aparacie a konkretnie o kwestii naświetlania w nim klatek. Otóż nabyłem go jakiś czas temu bez pewności czy jest sprawny. Zdjęcia wychodzą takie jakie powinny także wszystko jest niby w porządku ale jedna rzecz nie daje mi spokoju:
    Jak to jest z tymi czasami? Przy przesłonie 2.8 czas jest około 1/500 a przy 16 około 1/60? Czy ma to związek z ustawieniem ISO drugim pokrętłem?
    Spotkałem się z informacją że czas dobierany jest na podstawie ustawienia ISO a wybór piktogramów zwiększa lub skraca go. Wtedy idąc od ISO 25 do 1600, czas także zmieniałby się od około 1/60 do około 1/500.
    Jestem skłonny myśleć że jest tak jak w pierwszym przypadku, ponieważ zrobiłem test. Ustawiłem ISO 25 i zrobiłem po kolei sześć zdjęć zaczynając od f2.8 i kończąc na f16 (pierwsza seria). To samo zrobiłem dla innych ISO otrzymując 7 serii (ISO 25-1600) po 6 zdjęć. Po wywołaniu okazało się, że każde zdjęcie w serii, o tej samej pozycji, jest tak samo naświetlone. ISO 50, f2.8 jest takie samo jak ISO 1600, f2.8 itd.
    Nie wiem, może Panu albo komuś innemu wyda się że robię sztuczny problem bo wszystko jest w porządku ale w takim razie po co jest ten pierścień do ustawiania ISO? Pełniłby on rolę tylko i wyłącznie przypominajki o jakiej czułości film znajduje się w aparacie? Wtedy piktogramy z pogodą traciłyby sens bo czy w słoneczny dzień załadowałbym go 25-tką czy 1600-tką i ustawił słoneczko albo łódeczkę to i tak dostałyby tyle samo światła, tylko że jeden mógłby być niedoświetlony drugi na odwrót. Dlatego mnie to trapi, czy czas jest zespolony z przysłoną i waha się od minimalnego do maksymalnego i pokrętło z ISO mogłoby nie istnieć, czy może mój aparat jest popsuty i robi zdjęcia jednym czasem zmieniając tylko przysłonę. Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.

    PS. Jaki ma Pan pierwszy półklatkowiec skoro to jest drugi? We spisy nie mam na razie czasu się zagłębiać i dlatego nie odszukałem, niemniej widziałem jeszcze jakieś wpisy o aparat i w wolnej chwili na pewno się Blogiem zainteresuję. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń