poniedziałek, 10 marca 2014

przedostatni

zdobyłem przedostatniego Nikona z serii "F-ek". teraz mamy już wszystkie modele od F do F5 (z kilkoma wyjątkami różnych pryzmatów, napędów itp.). niestety brakuje nam jeszcze F6 który kosztuje jednak ciut za dużo niż to co mógłbym ewentualnie za niego zapłacić, choć absolutnie nie przeczę, że chciałbym go mieć! za jego cenę można prawie kupić M6 więc F6-ka schodzi w tej konfrontacji na dalszy plan. dobra - to sobie pogadałem, a póki co nie mam ani F6 ani też M6 więc nie ma o czym mówić. zapraszam do obejrzenia najnowszego Nikona w naszym zbiorze

Nikon F5
to jeden z najmłodszych analogowych Nikonów - był produkowany od roku 1996 do roku 2004. jako, że to niezwykle ceniony aparat i ma on ogrom fanów twierdzących (podobnie z resztą jak fani innych modeli np. F3, F4 czy F100), że to właśnie F5 jest najlepszym aparatem lustrzanym na filmy typu 135 na świecie dlatego też jego opisy, recenzje, instrukcje, dane techniczne oraz zestawienia wad i zalet są łatwo dostępne w sieci. daruję sobie więc powtarzanie wszystkiego po raz kolejny...
skupię się na rzeczach subiektywnie najważniejszych o których mogę napisać po naświetleniu do tej pory jedynie trzech rolek kolorowego negatywu oraz o cechach tylko i wyłącznie dotyczących mojego egzemplarza
kupiłem go bo był w stosunkowo dobrej cenie i stanie wizualnym jaki nieczęsto jest dany do spotkania na rynku. gumy się nie odklejają, nie jest zbytnio poobijany, lakier nie jest nadto powycierany. oczywiście nie jest to egzemplarz idealny ale jest jednym z ładniejszych jakie miałem okazję widzieć
aparat jest dość ciężki ale po 15-20 minutach chodzenia z nim w dłoni można się przyzwyczaić. jest bardzo ergonomiczny - ma wszystko tam gdzie mieć powinien - palce same trafiają na te przyciski na które mają już po bardzo krótkim czasie obsługi
do najważniejszych cech tego nieprzeciętnego aparatu należą przede wszystkim pomiar światła - 3D Matrix który to analizuje składowe kolory sceny RGB. tych segmentów analizujących jest równo 1005. to naprawdę działa!!! pomiar jest genialny!!! inną ważną dla mnie cechą jest pole krycia wizjera - dzięki pryzmatowi (który jest zdejmowany i wymienny na inne układy celownicze) i za pośrednictwem matówki obserwujemy 100% kadru
aparat ma bardzo krótki czas reakcji (ważne do fotografowania sportowego, reporterskiego czy ulicznego), a także bardzo szybki przesuw - może naświetlać z prędkością do 8 klatek/sek. to co jeszcze mi się podoba to integralny uchwyt pionowy - ja z tego korzystam i fajnie, że w profesjonalnym aparacie nie trzeba osobno go dokupować
na gripie w jego tylnej części umieszczony jest drugi wyświetlacz ciekłokrystaliczny, dodatkowe przyciski sterujące m. in. do nastawiania czułości używanego filmu, trybu pracy lampy błyskowej czy wprowadzaniu ustawień osobistych. poniżej naniesiona jest raz jeszcze nazwa firmy i nr seryjny - ten egzemplarz ma nr 3004347

aparat automatycznie zapisuje też wszystkie dane exif lecz można je odczytać dopiero po podłączeniu kamery do komputera odpowiednim kablem i stosując oprogramowanie Nikon Secretary których to niestety nie mam
aparat jest bardzo ładnie zachowany, niewyeksploatowany i bardzo przyjemny w obsłudze. zwijanie powrotne filmu może odbywać się tradycyjnie czyli ręcznie (tak jak w F3 czy F4) ale można go również zwinąć automatycznie. ja zwijałem ostatni film automatycznie i byłem zaskoczony jak krótko to trwało

aparat dostałem bez obiektywu - o tym pokazanym tutaj napiszę przy prezentacji Nikona FA z którym go kupiłem. cena zawierała korpus z deklem na bagnet, paskiem i oczywiście pryzmatem który jak wspomniałem wcześniej jest demontowany i można go wymienić na inny system celowniczy
wnętrze korpusu również nie wygląda na "zajechane". co prawda na jednej lamelce widać dwa minimalne, punktowe odkształcenia o których sprzedający mnie nie poinformował, ale w praktyce sprawdziłem nie mają one wpływu na pracę aparatu zarówno podczas fotografowania ze słońcem jak i pod słońce oraz na krótkich i długich czasach naświetlania. no trudno, szkoda mi tego głównie estetycznego feleru ale jednak żałuję, że on jest...  

pryzmat to tradycyjny DP-30 z korektą dioptryczną. ma on nr seryjny 3326264 i jest czysty oraz klarowny podobnie jak wymienna matówka
tyle na temat samego aparatu ode mnie ale tak jak wspomniałem - jest na jego temat tyle stron w sieci, informacji i wypowiedzi użytkowników wraz z danymi technicznymi, że nie mam sensu tego powielać

poniżej kilka zdjęć wykonanych przeze mnie dokładnie tym pokazanym i przedstawionym tutaj korpusem. z F5-ką używałem innych szkieł - były to Nikkor AF 50mm f=1:1,4D, manualny Nikkor 20mm f=1:4 oraz również manualny Nikkor E 35mm i f=1:2,5. miejsca na zdjęciach to głównie Ostrawa, Będzin i kilka fot z mieszkania (oczywiście te z kotami)
negatywy to Fuji Superia 200 tragicznie wywołane w miejscowym minilabie (to były ostatnie filmy jakie tam oddałem), natomiast skany zrobione tradycyjnie na Epsonie V700. miłego oglądania! 

















na dziś to już wszystko
zapraszam do odwiedzin, bo kolejne wpisy już powolutku powstają
do szybkiego więc... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz