poniedziałek, 24 czerwca 2013

zaskakujący malec

mam nadzieję, że w końcu blog znów ruszy tak jak zapowiadałem - na początek malutki, cichutki i prościutki dalmierz ze stajni Olympusa - zapraszam
nie robiłem do tej pory nim zdjęć, ale już tego żałuję (niestety w najbliższych dniach tego nie zmienię bo już go wywiozłem do drugiego domu). przygotowując się do tego posta poczytałem trochę na jego temat i w większości ludzie wypowiadają się w samych superlatywach na jego temat - proszę obejrzeć, przeczytać i być może będzie to zachęta dla Was by samemu sprawdzić - Olympus 35 RC

Olympus 35 RC
nie płaciłem za niego pieniędzmi - wymieniłem go. ja oddałem mojego bardzo ładnie zachowanego Zenita TTL otrzymując w zamian powyższego "Olka" oraz zaprezentowaną w którymś w kolejnych wpisów Minoltę oraz kilka innych drobiazgów
co do samego aparatu - po otrzymaniu jej, kamera wymagała małego przeglądu. wyczyściłem ją na zewnątrz oraz wewnątrz. dalmierz również wymagał czyszczenia i niewielkiej regulacji. początkowo jego plamka nie była zbyt dobrze widoczna - teraz aparat ostrzy w punkt (sprawdzałem na matówce), a plamka i cały wizjer są czyste i klarowne
teraz o samym modelu 35 RC. aparat został wprowadzony na rynek w Japonii w roku 1970 i był on reklamowany jako najmniejszy dalmierz 35mm z automatycznym pomiarem ekspozycji oraz trybem manualnym. jest on wyposażony w obiektyw o bardzo uniwersalnej ogniskowej dla "małego obrazka" tj. 42mm ze światłosiłą f=1:2,8 (nie jest to demon jasności, ale do focenia ulicznego raczej nie używa się zbyt często mniejszych wartości przysłony). obiektyw to Zuiko zbudowany z pięciu soczewek zestawionych w cztery grupy. znany miłośnik fototechniki - Ken Rockwell wyrażał się o nim niezwykle przychylnie porównując go do leicowskiego Summiluxa o ogniskowej 35mm i f=1:1,4 stwierdził, że pod względem optycznym różnice są naprawdę niewielkie (choć szczerze mówiąc jakoś trudno mi w to uwierzyć sądząc po cenach jakie trzeba zapłacić za "Olka" i w/w Summiluxa :-]) 
bardzo niewielkie rozmiary korpusu jak i obiektywu dla niektórych mogą być zaletami dla innych wadami. ja mimo iż nie mam najmniejszych rąk obsługuje mi się go dość wygodnie. rozmieszczenie pokręteł i pierścieni jest w porządku, naciąg migawki działa bardzo przyjemnie. największą dla mnie wadą jest zbyt krótki zakres obrotu pierścienia ostrości - jak dla mnie jest trochę za mało precyzyjny
w górnej części korpusu mamy od lewej pokrętło powrotnego zwijania filmu, sanki na lampę błyskową, dalej pokrętło czasów, spust migawki i licznik zdjęć. obiektyw oprócz pierścienia ostrości posiada również pierścień przysłon na którym naniesione są takie symbole jak "OFF" czyli wyłączenie aparatu, "A" - tryb priorytetu czasu, oraz tryb lampy błyskowej. ta niewielka kamera oferuje zakres czasów otwarcia migawki od 1/15 do 1/500 sek. oraz czas B. zakres przysłon od f=2,8 do f=22
od strony wizualnej nasz egzemplarz nie wygląda najgorzej, ale posiada też ślady użytkowania i nie wygląda jak kolekcjonerski. wizjer widoczny na powyższym zdjęciu jest dość jasny i wyraźny (powiększenie x0,6). są tam umieszczone informacje o wybranym czasie i przysłonie (tak więc wszystko co potrzeba). pomiar światła niestety nie jest dostępny w trybie manualnym - można jedynie zmierzyć światło w trybie priorytetu czasu i wrócić do trybu M. fotokomórka od pomiaru światła umieszczona jest na froncie obiektywu więc nie trzeba nic korygować przy używaniu filtrów (zakres jej pracy od 7 do 18 EV - pomiar centralnie ważony). dodatkowym atutem aparatu jest możliwość pamięci pomiaru ekspozycji przez naciśnięcie spustu migawki do połowy. wadą natomiast jest fakt, że przy świadomej korekcie ekspozycji na "+" i "-" względem światłomierza aparat blokuje migawkę - no szkoda...
światłomierz Olympusa 35 RC jest zasilany baterią typu 625 (tak jest w oryginale). nasz korpus ma nr seryjny 188592. obok gniazda bateryjnego znajduje się przycisk zwalniający blokadę wałka zębatego wewnątrz korpusu (jak w większości aparatów) do powrotnego zwijania filmu. oprócz tego jest jeszcze gniazdo statywowe 
z dodatkowych gadżetów jest jeszcze samowyzwalacz z opóźnieniem ok. 10 sek. jego dźwignia umieszczona jest na froncie kamery w prawym górnym rogu korpusu patrząc na nią od frontu
wnętrze tego małego dalmierza świadczy o niewielkim przebiegu. jest ładnie wyczernione, uszczelnienia nie są zniszczone, przez płytkę dociskową nie przeciągnęły się kilometry filmów 
największą wizualną wadą tego dokładnie egzemplarza jest zagięty pierścień wkręcania filtrów (średnica 43,5 mm). szkła obiektywu, listki migawki są w stanie idealnym. zakres światłoczułości filmów ustawia się na obiektywie i wynosi on od 25 do 800 ISO). masa tego aparatu to jedynie 410 gram! lampę błyskową można wyzwalać przez "gorącą stopkę" jak również przez złącze PC. w zależności od używanej lampy na obiektywie nanosimy także jej liczbę przewodnią za pośrednictwem odpowiedniego suwaka - 10, 14, 20, 28 lub 40)

to tyle co miałem do napisania na temat tego inspirującego aparatu fotograficznego - po tym co przeczytałem na jego temat i jak obejrzałem zdjęcia pochodzące z tej "puszki" jestem pewien, że jeden z najbliższych filmów typu 135 założę właśnie to tego Olka!

wkrótce kolejne nowe w kolekcji aparaty - do następnego razu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz