środa, 28 grudnia 2011

kroczek w przód

to nie takie proste jakby się komuś mogło wydawać żeby zacząć pracować z tak dużym aparatem. mnie przynajmniej powstrzymuje cały czas jeszcze jeden bardzo ważny powód (z drugim mniej ważnym już sobie poradziłem - który właściwie nie był kluczowym przy fotografowaniu). zapraszam do zapoznania się z występującymi kłopotami

1. zamocowanie Petzvala
kupiłem tą kamerę głównie dlatego, że marzę o tym abym w końcu mógł popracować z obiektywem konstrukcji Pezvala. miałem nadzieję, że któraś z płytek obiektywowych od Tessara będzie pasować do wspomnianego obiektywu - niestety - pobieżna i tylko listowna wymiana pytań i odpowiedzi w tej sprawie z poprzednim właścicielem ostatecznie nie okazała się taką na jaką wstępnie wyglądała. no cóż - trzeba sobie jakoś radzić
sprawa wyglądała tak - obiektyw ma średnicę gwintu 77mm, a płytka pod Tessara 180mm ma średnicę otworu ok. 75-76mm - więc za mała. natomiast średnica otworu w płytce spod Tessara 250mm ma już ok. 88mm więc znów jest za duża

 wyglądało to mniej więcej tak jak na zdjęciu powyżej
trzeba było dorobić odpowiedni pierścień redukcyjny gwintu - odręczny i tylko poglądowy rysunek jak miał on wstępnie wyglądać przedstawia powyższy skan. udało mi się znaleźć w okolicy miejsca mojego zamieszkania dobrego tokarza który dorobił odpowiedni pierścień, a  nawet go jeszcze udoskonaliliśmy dokładając do niego dodatkowy zabezpieczający kołnierz oporowy stabilizujący obiektyw po jego dokręceniu. redukcja wykonana jest z odpowiedniego, twardego rodzaju teflonu co powoduje powstanie niewielkiej tolerancji dla niestandardowego gwintu w Petzvalu
teraz obiektyw trzyma się jak należy - pewnie, w wyosiowanej pozycji i całkowicie stabilnie 
oczywiście, że mógłbym najpierw pracować na Tessarach z zestawu, ale tak bardzo jestem ciekaw tego szkła, że postanowiłem, iż pierwsze foty wykonam jednak z jego udziałem
dziś jeszcze raz rozkręciłem ów obiektyw - teraz jestem pewien i niemal skaczę z radości - PETZVAL!!!

2. zamocowanie kamery na statywie
tutaj znów pojawiają się schody - kilkanaście kilogramów to przecież niemało. teraz muszę pokombinować by zrobić coś na wzór części z poglądowego rysunku poniżej
muszę wykonać odpowiednią obejmę trzymającą szynę aparatu - wstępnie wymyśliłem coś takiego, ale oczywiście w trakcie pracy może mi się jeszcze zmienić koncepcja. wstępnie plan jest taki - robię dwie kształtki obejmujące szyną na długości około 12-14 cm skręcane czterema śrubami - dwie na górze (bezpośrednio pod miechem) i dwie na dole. pomiędzy kształtkami a samą szyną włożę elastyczne kawałki skóry, które pozwolą na mocne skręcenie dwóch elementów ze sobą dzięki niewielkiemu upodatnieniu oraz zapobiegnie to porysowaniu samej szyny metalowymi częściami. w dolnej części wykonam jeszcze jeden element (przedstawiony jako "1") - ten znów przykręcę na sześć lub ewentualnie cztery śruby do płytki statywowej w dużym statywie drewnianym. taki jest plan, a co z tego wyjdzie to się jeszcze zobaczy. będę miał pomoc w Osobie która jest niezwykle dobra w takie "klocki" więc się nie martwię. jak tylko będzie to gotowe to ruszam na testy - póki co nie jestem gotów na foty "z ręki" robione 14 kilogramowym aparatem :-)

teraz zapraszam już do obejrzenia najświeższego nabytku

1 komentarz:

  1. Ojej brawo za pomysł rozwiązania owych problemów nooo i mam nadzieję, że wszystko przebiegnie pomyślnie bo jak na razie jest super :D

    OdpowiedzUsuń