trochę przez przypadek staliśmy się właścicielami pierwszego w naszej kolekcji Rollei'a. mąż mojej Kuzynki Kasi - Tomek - odwiedził tą stronę (dowiedział się o niej chyba od moich Rodziców) i napisał do mnie maila, że ma tego typu kamerę i możemy jakoś się porozumieć, by ten aparat wstąpił do naszych szeregów. wymieniliśmy kilka maili i ostatecznie doszliśmy do consensusu. tym sposobem jest już u nas - obiecuję, że zapewnimy mu właściwą opiekę
wielkie podziękowania i pozdrowienia dla Kasi i Tomka - kawa do oblania transakcji u nas przy najbliższej nadarzającej się okazji
Rolleicord I Model 1 "Art Deco Rollei"
w zestawie jest jeszcze oryginalny futerał z wytłoczoną nazwą Rolleicord (niestety wymaga pozszywania) oraz filtr żółty. dopięty pasek Canona jest już moim udogodnieniem dla użytkowania
kamera ta sądząc po numerze seryjnym - 027603 - pochodzi z końcówki produkcji tego modelu. do jej końca zostało około 10 tysięcy egzemplarzy po wyprodukowanej sztuce którą posiadamy. ogólnie ten model Rolleicorda powstawał w latach 1933-1936 i posiadał numery seryjne od 05001do 37508. myślę, że nasz egzemplarz może być 1935 lub 1936 roku. przed tym modelem wyprodukowano tylko 5 tysięcy sztuk Rolleicorda I Model 1 "Regular" (bez zdobienia korpusu w złotą kratkę)
na tylnej klapie naniesione są tabele ułatwiające dobór poprawnych parametrów ekspozycji w zależności od panujących warunków oświetleniowych
na górnej części kamery (klapa kominka) widnieje znak firmowy Franke & Heidecke Braunschweigw dolnej części okienko poglądowe niezbędne do właściwego ustawienia negatywu dla wykonania pierwszego zdjęcia - reszta przesuwu odbywa się kontrolując licznik zdjęć o którym nieco niżej
detale mimo upływu tylu lat wyglądają bardzo dobrze
licznik zdjęć jest sprzęgnięty z pokrętłem przesuwu błony. działa precyzyjnie i pewnie - klatki na negatywie są równo podzielone z idealnymi odstępami. poniżej samego licznika jest przycisk zerujący jego numerację
piękna stylistyka po upływie osiemdziesięciu kilku lat nadal robi wrażenie. oczywiście ząb czasu zaznaczył się na tej kamerze - zdobienie nie jest już tak pełne blasku i światłości, tu i ówdzie (szczególnie na drzwiczkach w dolnej części) odchodzi emalia lub lakier. cały aparat wymagał gruntownego czyszczenia. teraz jednak jest sprawny, czysty i funkcjonalny
wnętrze w stanie bardzo dobrym - ładnie wyczernione bez odprysków. obiektyw na pewno nie był odkręcany od korpusu kamery
płytka dociskowa również nie wygląda na mocno wysłużonąaparat posiada obiektyw celowniczy (górny) Heidosmat Anastigmat o ogniskowej 75 mm i f=4 o średnicy filtra 28,5 mm. obiektyw roboczy (naświetlający - dolny) to Zeiss Triotar o ogniskowej 75 mm i f=4,5 (maksymalna wartość przysłony to f=32 !) o takiej samej średnicy mocowania filtrów jak obiektyw celowniczy. kamera wyposażona jest w migawkę Compur o czasach B, T oraz zakres od 1 sek. do 1/300 sek.
obraz na matówce jest całkiem niezły mimo wielu minionych lat. niestety matówka jest pęknięta, a z lustra złuszcza się warstwa srebra ale przecież po blisko dziewięćdziesięciu laty ma już prawo
wiele naszych aparatów dość długo czego na jakieś testy i próby z filmami - ten nie musiał - ja bym nie wytrzymał...
takie "foteczki bez ciśnień" jak nazywam tego typu zdjęcia, a efekty można zobaczyć poniżej. negatyw Rollei Superpan ISO 200 wywołany w Ilfosolu 1+14 w temp. 20 st. C przez 9 minut
Rafał - brat Judyty z Tatą i Aliją. w tle sama Judyta z wyczesywanym Amonemtrochę o psach bez psów...
piękne rozmycie tła mimo dość niewielkiej jasności obiektywu roboczego (f=4,5). bokeh ma naprawdę piękne kształty
jestem zachwycony działaniem prawie wiekowego aparatu - bez wielkich kosztów i niedużym nakładem pracy można go było doprowadzić do stanu użytkowego. teraz daje radość i z fotografowania nim jak i z samego patrzenia. jeszcze raz dziękuję Kasi i Tomkowi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz