teraz coś z nieco innej beczki. projektory też lubię - nie ukrywam - można się było o tym już przekonać przeglądając strony tego bloga. może komuś kiedyś będę mógł to zaprezentować i zrobię z siebie fajniejszego niż jestem w rzeczywistości wujka (zwykle dzieci płaczą na mój widok). kolego Tomaszu co Twoja córka Martyna by powiedziała na taką projekcję?
ten diaskop lubię tym bardziej, że w takim komplecie - z oryginalnym pudłem i kompletem bajek warto było brać i naprawdę nigdy wcześniej nie udało mi się spotkać opakowania od "Bajki"
Diaskop - Bajka ŁZK
w dzieciństwie to była dla mnie magia - wówczas używałem projektora "Ania" którego nota bene mam również w kolekcji. posiadam też sporo więcej bajek do projektorów tego typu
konstrukcja prościutka jak "świński ogon" jak widać poniżej. prymitywny wręcz mechanizm przesuwu filmu, a za nim źródło światła ze zwierciadłem wklęsłym. wiązka światła przechodzi przez celuloid, a następnie przez równie prosty konstrukcyjnie jak przesuw obiektyw. obraz rzucany na ścianę (ekran) i zapach podgrzanego przez żarówkę celuloidu jest magią i teraz mimo, że jestem po trzydziestce
co będę więcej pisał - fajny jest ten prosty diaskop - bez dwóch zdań. aż mnie ochota naszła, żeby sobie wkrótce jakiś seans zrobić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz