czwartek, 8 października 2015

cyklop

Minolta chyba od zawsze jako firma albo była prekursorem jakichś rozwiązań dotyczących pomiaru światła albo też usprawniała (i to w znacznym zakresie) rozwiązania już istniejące w tej dziedzinie. mirniki Minolty były i są naprawdę bardzo dobre i precyzyjne. 
w przypadku tego "streetowego" aparatu również Minolta stanęła na wysokości zadania i wprowadziła istotną zmianę poprawiającą osiągane wyniki - ale o tym już niżej. zapraszam serdecznie.  

Minolta Hi-Matic 7s
model Hi-Matic 7s to właściwie następca modelu Hi-Matic ale tak naprawdę to już poprawiona wersja modelu Hi-Matic 7. 7s został wprowadzony na rynek do sprzedaży w roku 1966. w stosunku do modeli bez numeru (samo Hi-Matic) oraz bez literki "s" właśnie tutaj nastąpiła rewolucja - selenowe światłomierze zastąpiono miernikiem elektrycznym (bateryjnym) CdS czyli siarczkowo-kadmowym z czujnikiem nad przednią soczewką obiektywu
w prezentowanym tu modelu nastąpiła jeszcze jedna istotna zmiana - możliwe jest fotografowanie w trybie manualnym co we wcześniejszych wersjach nie było możliwe. 
oczywiście ten pomiar światła nie jest rozwiązaniem bardzo dobrym na czasy obecne (brak TTL) ale jak na lata 60-te to było naprawdę spore osiągnięcie

aparat piękny, ciężki, sprawia wrażenie bardzo solidnego. jest sporo większy od np. Canonetów
ten egzemplarz jest pięknie zachowany i całkowicie sprawny. nr seryjny aparatu to 121464. bateria potrzebna jest do pracy kamery w automatyce i do pomiaru światła. jeśli używa się zewnętrznego światłomierza lub ustawia się ekspozycję bez niego to można fotografować tym aparatem bez baterii

licznik klatek również sprawny - samozerujący się. naciąg stosunkowo długi ale nie jest zbyt długi by być uciążliwym podczas fotografowania

migawka to konstrukcja Seiko-LA - mimo tylu lat działa perfekcyjnie. jest precyzyjna, cicha, pracuje miękko i bardzo subtelnie. podobnie jak w np. w Yashicach GSN lub GTN
zakres czułości nie za wielki ale wystarczający - szczerze mówiąc filmu o czułości większej nić ISO 800 używałem chyba tylko 2 lub 3 razy w życiu więc...
czasy otwarcia migawki mieszczą się w zakresie od 1/500 sek. do 1/4 sek. oraz dostępny jest również czas B. jak może widać i da się to wywnioskować ze zdjęć aparat naprawdę jest mocno zaawansowany technicznie - można go używać w dowolnej kombinacji tzn. - tryb manualny, priorytet przysłony, priorytet czasu lub tryb całkowicie automatyczny (do trybów automatycznego i półautomatycznych niezbędne zasilanie bateryjne)
z rzeczy mniej udanych to bardzo krótki zakres obrotu pierścienia ostrości oraz niewielka odległość dalmierza do jego bazy (zmniejszenie precyzji). dla mnie jest to wadą ale inni mogą to potraktować jako cechę dodatnią - może do focenia ulicznego czasmi takie rozwiązanie może okazać się lepsze - mniejszy zakres = szybsze wykonanie operacji 

"ulicznik" jest przepięknie zachowany i w 100% sprany i funkcjonalny. to kolejny aparat który zdobyłem dzięki Lidii i mojemu Bratu - wielkie dzięki Wam raz jeszcze!
obiektyw to kolejna mocna strona tej kamery - Minolta Rokkor - PF o ogniskowej 45 mm i świetle f=1:1,8. konstrukcyjnie to 6 elementów w 5-ciu grupach. soczewki wolne od rys i zabrudzeń, a powłoki nienaruszone w stanie idealnym. podobnie zresztą jak listki migawki i przysłony

tę piękną i ponadczasową kamerę mam cały czas u siebie w mieszkaniu - to fajna alternatywa jak chce się gdzieś zabrać dobrego "streetowca", a niekoniecznie wskazane jest nosić ze sobą droższy sprzęt jak np. Leicę. to naprawdę godny zastępca w niektóre miejsca gdzie nie chcesz skupiać się nad tym, że musisz cały czas pilnować sprzętu (plaża, piknik itp.) bo nie będziesz mieć go cały czas w ręku jak np. spacerując po mieście z zamiarem tylko i wyłącznie fotografowania. naprawdę polecam.
do jutra!

1 komentarz: