czas na naprawdę piękny aparat. ma 53 lata, a pewnie u niejednego miłośnika analogowych SLR-ów wzbudza zachwyt i chęć jego posiadania nie mniejsze jak przy nowszych, bardziej zaawansowanych technicznie i przez niektórych bardziej cenionych Nikonach czy Canonach. produkcja również japońska, która swoją premierę miała w 1962 roku. największą siłą tego aparatu jest jego obiektyw - zapraszam do obejrzenia
Minolta SR-7 + Minolta Auto Rokkor 58mm f=1:1,4
lustrzanka ta przyleciała do mnie z Anglii dzięki Lidii i Nikodemowi. oryginalna jest tylko dolna połówka futerału, górną zaadaptowałem od jakiejś Praktici. w komplecie był korpus, obiektyw oraz zestaw pierścieni do fotografii makro
Minolta SR-7 była pierwszą lustrzanką z wbudowanym światłomierzem siarczkowo-kadmowym CdS - (charakteryzującym się o wiele większą czułością na światło i precyzją pomiaru) zasilanym baterią (wcześniej montowane mierniki działały na innej zasadzie - np. selenowe)
na tylnej ściance "zapamiętywacz" czułości używanego materiału światłoczułegoaparat został wyposażony w takie funkcje jak podgląd głębi ostrości, samowyzwalacz 10-sekundowy czy też blokadę lustra (tą cechą charakteryzują się głównie aparaty aspirujące do miana "profesjonalnych")
nasza kamera zachowana jest w pięknym stanie wizualnym, a przede wszystkim jest całkowicie sprawna technicznie. nr seryjny tego dokładnie egzemplarza korpusu to 2143122. zakres czasów otwarcia migawki jak widać od 1 sek. do 1/1000 sek. oraz czas B
skala dwuzakresowego światłomierza jest sprzęgnięta z tarczą do ustawiania światłoczułości na pokrętle czasów. przełączanie zakresu odbywa się za pośrednictwem przycinku pokazanego poniżej i umiejscowionego pod lewym kciukiem
nad dźwignią samowyzwalacza po prawej stronie patrząc na powyższe zdjęcie widać pokrętło blokujące lustro
wnętrze aparatu wygląda jak nowe - naprawdę!!!
teraz najlepsze - obiektyw Minolta Auto Rokkor nr seryjny 1240265 o ogniskowej 58mm i światłosile f=1,4 - MIAZGA. ciężki (bo cały metalowy i szklany), przepiękny obiektyw o cudownych powłokach. praca pierścieni to jak miód na usta - opór ale absolutnie nie zbyt wielki, precyzja i skokowe działanie pierścienia przysłony i idealnie współpracującymi i czystymi jej listkami - poezja
cały komplet w takim stanie bardzo rzadko spotykany, a za ceną za jaką zdobyli go dla mnie Lidia i Nikodem właściwie nie do zdobycia ;-)
wcześniej czy później (ale raczej wcześniej) pokuszę i założę jakieś filmidło do tej "puszki" i przestrzelę parę klatek. jakieś przykładowe zdjęcia z tego obiektywu można w sieci znaleźć i robią wrażenie dlatego nie omieszkam przekonać się o tym na własnej skórze (i oku). cześć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz