czwartek, 27 czerwca 2013

"Basia Mojo"

na początek krótka zagadka - skąd zapożyczyłem tytuł tego wpisu? czy komuś z Was nie brzmi on znajomo? nazywanie "Basiami" kamer Bessy Voigtlandera nie jest niczym nowym więc chodzi mi o coś więcej niż tylko to sympatyczne porównanie. może akurat Ktoś ma jakieś skojarzenia? ale wróćmy do rzeczy...
jak już pewnie niektórzy zdążyli się zorientować jest miłośnikiem całego Voigtlandera jako takiego, a różne modele Bess jakie posiadam tylko potwierdzają moją miłość do tej marki. nie inaczej jest i tym razem - przedstawiam dwie nowe u nas kamery średniego formatu - 6x6 i 6x9 cm. zapraszam do obejrzenia i krótkiej lektury 


Voigtlander Bessa RF + Helomar 10,5 cm f=1:3,5
przy tym modelu nie będę się za bardzo rozpisywał ponieważ opisywałem go już wcześniej nieco bardziej szczegółowo pod tym adresem. ten aparat jest niemal identyczny - jedyną różnicą jest zamontowany inny obiektyw



migawka to także tego samego typu Compur co w wersji z Heliarem
zakres przysłon, czasy otwarcia migawki (jako, że jest to ten sam Compur), minimalny dystans ostrzenia są te same co we wcześniej nabytej przeze mnie Bessie RF
wizualnie ten egzemplarz jest w lepszym stanie niż tamten - ma proste krzywki, wyregulowany i odnowiony dalmierz oraz piękny miech. właśnie głównie ze względu na tą niepokrzywioną konstrukcję mechanizmu krzywkowego zakupiłem tą dokładnie kamerę - zawsze można przełożyć sam obiektyw i mieć Heliara w tym niewyeksploatowanym korpusie



w tym egzemplarzu "sercem" jest obiektyw Helomar o ogniskowej 10,5 cm i f=1:3,5 (wszystkie dostępne obiektywy w tych aparatach miały takie same parametry). oprócz posiadanych już w kolekcji dwóch Bess RF z Heliarem i Helomarem dostępne były także obiektywy - Skopar oraz najcenniejszy bo i najlepszy Color-Heliar 
migawka Compur w tym dokładnie egzemplarzu ma nr seryjny 5182854
obiektyw Helomar natomiast posiada nr seryjny 1050632. aparat jest całkowicie sprawny i użyteczny - sprawdzałem z filmem i w tym wypadku nie miałem żadnych zastrzeżeń w przeciwieństwie do modelu z Heliarem niestety... o tym jednak pisałem we wpisie dotyczącym tamtej kamery
poniżej kilka testowych fotek z nowszej z dwóch "Basi" RF
negatyw to Ilford HP5+ ISO 400, wołany w ID-11 1+3, 20 min., 20 st. C. skan - Epson V700





Voigtlander Baby Bessa 66 + Skopar 7,5 cm f=1:3,5 (Klein Bessa)
z tego co udało mi się znaleźć na temat tego aparatu dowiedziałem się, że był on produkowany w latach 1938-1951 w różnych wersjach. przede wszystkim różniły się one systemem celowniczym, obiektywami oraz naświetlanym formatem
opisywany i przedstawiony tutaj egzemplarz to najprawdopodobniej model z Bessa Baby 66 z obiektywem Skopar o ogniskowej 7,5 cm i światłosile 1:3,5. piszę najprawdopodobniej, bo obiektywu nie jestem na 100% pewien. moje przypuszczenia poparte są katalogami i informacjami z sieci ale głowy bym sobie za to odciąć nie dał jednak...
wizualnie nasza kamera formatu 6x6 cm wygląda niemal idealnie. wg mnie brakuje jedynie płytki w kształcie pierścienia który powinien być przyklejony wokół przedniej soczewki obiektywu (na nim właśnie powinny znajdować się nazwa i parametry samego obiektywu). z drugiej jednak strony dość często widywałem na zdjęciach ten lub podobne modele również bez owego pierścienia więc i tutaj nie wiem na pewno jak to wyglądało zaraz po opuszczeniu fabryki
Klein Bessa była produkowana z kilkoma obiektywami - m.in ze Skoparem który przypuszczam, że jest zamontowany to tego egzemplarza ale także z Voigtarem, Heliarem i Color-Heliarem - tak więc do wyboru w zależności od upodobań i grubości portfela. oryginalny żółty filtr jest integralna częścią migawki - nie jest to wyjątek - w Bessach średniego formatu z okolic połowy XX wieku było to często spotykane
ta kamera naświetla tak jak już to wspomniałem wcześniej format kwadratowy. mimo, że posiada blokadę naświetlania podwójnego to na tylnej klapie znajduje się także okienko podglądu nr klatki. suwak owej blokady znajduje się pod lewym kciukiem - w lewym górnym rogu korpusu - patrząc z pozycji osoby fotografującej
na górnej ściance korpusu widoczne jest od lewej strony pokrętło przezwijania filmu, dalej licznik zdjęć, a po stronie prawej celownik do kadrowania (w niektórych modelach Bessy Baby montowano składane ramki kadrujące zamiast takiego celownika)
w spodniej części aparatu umieszczone jest pokrętło ukazujące zakres głębi ostrości, przycisk otwierający przednią klapę kamery i jednocześnie ją rozkładający oraz gniazdo statywowe wraz z dźwignią blokującą przypadkowe otwarcie komory filmu
na powyższym zdjęciu widać umiejscowienie suwaka blokady podwójnego naświetlania klatki
wizjer to prosty celownik. brak dalmierza (ostrość ustawiana albo szacunkowo "na oko", albo też należało wyposażyć się w dodatkowy zewnętrzny dalmierz)
wnętrze wygląda niemal jak nowe - pięknie wyczernione, miech niemal idealny, szkło również. pod względem użytkowym kamerze też nie można niczego zarzucić - w dwóch słowach - wszystko działa tak jak działać powinno, z dużą kulturą i precyzją

płytka dociskowa również w stanie bardzo dobrym oraz ładna naklejka rekomendująca oczywiście własne produkty

powyżej na dwóch zdjęciach widać właśnie pokrętło ukazujące rozkład głębi ostrości oraz dźwignię zabezpieczającą
piękne wytłoczenia na oryginalnych i pięknie zachowanych okleinach dodają wszystkiemu uroku
migawka to klasyczny Compur choć montowane były także migawki typu Prontor. żółty filtr sygnowany - Voigtlander Mement. poniżej zdjęcie przedniej soczewki - bez rys, przebarwień i uszkodzeń. cały obiektyw jest czysty i pięknie się prezentuje za wyjątkiem tego braku pierścieniowej płytki z jego nazwą. wydaje mi się, że nawet widać jeszcze ślady kleju i że jednak ów pierścień być powinien. no cóż szkoda, wielka szkoda... 

migawka oferuje zakres czasów jej otwarcia od 1/300 do 1 sek. oraz czas B. minimalna odległość ostrzenia wynosi natomiast nieco poniżej jednego metra. przysłonę natomiast możemy regulować w zakresie jej wartości od f=3,5 do f=16
Compur w tym dokładnie egzemplarzu ma nr seryjny A100326. nie wspomniałem jeszcze o ostrości - nastawia się ją kręcąc pierścieniem obiektywu, a nie jest to realizowane na drodze posuwu tył-przód czołówki z obiektywem jak np. w Bessach RF. spust migawki umieszczony jest jednak podobnie jak w tamtym modelu i jego przycisk znajduje się na otwartych drzwiczkach po rozłożeniu kamery do pozycji roboczej - jest to naprawdę wygodne i ergonomiczne miejsce. cała konstrukcja jest sztywna i robi wrażenie solidnej czemu nie dziwię się, ponieważ mimo większych gabarytów i RF i Rollfilm są sztywne i stabilne, a Bessa Baby jest zbudowana podobnie do RF, a oprócz tego jest mniejsza więc to jeszcze dodatkowo poprawia sztywność całej konstrukcji

tyle na temat tej Basi - zdecydowanie Voigtlandery to piękne aparaty, które dla mnie oprócz piękna, funkcjonalności i bardzo dobrych obiektywów (przynajmniej tych z nieco wyższych półek jak np. Heliar) mają jeszcze "to coś" wobec czego nie potrafię być do końca obiektywny, ale to już musicie mi wybaczyć :-)
do szybkiego...   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz