wtorek, 15 grudnia 2015

we happy?

" - we happy?
  - Vincent??? we happy?
  - yeah, we happy."


miałem podobnie, gdy to ja otworzyłem swoją walizkę...
nigdy wcześniej i nigdy później nie widziałem na żywo lepiej zachowanego tego modelu. to nie zabawka i ta kamera fotograficzna była wykorzystywana do pracy i kosztowała "górę pieniędzy". z tego też powodu jak już ktoś ją miał na własność lub nią pracował (np. był aparatem należącym do jakiejś gazety) to niemal zawsze było z niego wyciskane wszystko co można wycisnąć z reporterskiego aparatu najwyższej półki. mnie się trafiła perełka. absolutnie!

tak jak nie widziałem ładniej zachowanego tego Canona, tak też jeszcze chyba na łamach tego bloga nie zdarzyło mi się zrobić tak kiepskich zdjęć prezentowanego sprzętu! nie dość, że sporo zdjęć miałem poruszonych (mimo, że zawsze korzystam ze statywu) to jeszcze zupełnie nie przygotowałem korpusu ani żadnego elementu do odpowiedniego i godnego pokazania. brak przeczyszczenia i zdmuchnięcia kurzu, wytarcia odcisków palców itp. cóż - chyba byłem zmęczony jak robiłem te foty. jako, że nie mam teraz możliwości poprawienia tych zdjęć, zamieszczę to co mam. proszę jednak o wyrozumiałość i uwierzenie mi na słowo, że ten aparat wygląda o niebo lepiej na żywo. zapraszam do oglądania.

Canon F-1 New + Canon FD 50 mm f=1:1,4 + Canon FD 28 mm f=1:2,8 + Canon FD 100-300 mm f=1:5,6 + Canon Battery Pack FN + Canon AE Motor Winder FN + Metz 45 CT-4 





























































jakiś krótki opis tej legendy zamieszczę wkrótce - na dziś tylko foty.
do następnego... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz