środa, 8 listopada 2017

„Polskie Motocykle okresu Dwudziestolecia Międzywojennego"

nie będę po raz kolejny nawet próbował się usprawiedliwiać z mojej nieobecności ale napiszę tylko, ze sezon ślubny w reszcie całkowicie na ten rok się zakończył, a perspektywy dla mojego komputera jednak jakieś są bez jego całkowitej zmiany (co cieszy) więc może jednak uda się teraz częściej wygospodarowywać czas na wpisy, a te przez narzędzie-komputer, nie będą mnie przyprawiać już o obłęd i pomieszanie zmysłów...
jakiś czas po Babiej, również z Tatą  razem i jeszcze z p. Stefanem wybraliśmy się do muzeum w Pszczynie na wystawę starych, polskich motocykli. zapraszam na krótką fotorelację z krótkiej wystawy. 

Pszczyna - „Polskie Motocykle okresu Dwudziestolecia Międzywojennego"




















tutaj nie ma co za wiele pisać, kawał pięknej, polskiej historii motoryzacji. można tylko żałować, że pomimo iż z pewnością nadal mamy w kraju wielu zdolnych i kreatywnych inżynierów to niestety obecnie produkowane pojazdy nie są tego samego pokroju co te pokazane wyżej w tamtych latach (a dla co niektórych - w tym również i dla mnie - i nawet w czasach obecnych wolałbym posiadać takiego Niemena czy Perkuna niż np. obecnie produkowanego Junaka S200 czy M11 i to nie ze względów kolekcjonerskich tylko tak po prostu - do mnie te stare maszyny bardziej "gadają" niż te obecnie produkowane).
to chyba tyle - wkrótce wracam z artykułami fototechnicznymi. 
do szybkiego!

jestem, jestem!

znów chwilę mnie nie było ale ogólnie rzecz ujmując cały czas mam chęć i zamiar prowadzić tego bloga więc bez zbędnego gadania wracam z nowymi wpisami.
na pierwszy ogień pójdą dwa zaległe posty mniej fototechniczne ale ważne dla mnie i będące już częścią tej mojej stronki, a później wracamy do zaległych i oczekujących na prezentację aparatów fotograficznych. zapraszam więc i miłego oglądania.

Babia Góra z Tatą
dawno, dawno temu, kiedy jeszcze dni były długie, temperatura wysoka, a słońce ładnie świeciło i grzało wybraliśmy się z moim Tatą na Babią Górę. 
fajny, delikatny trekking trasą od Przełęczy Krowiarki. foty robione telefonem i Nikonem D80 po mojej naprawie ale o tym kiedy indziej i przy jakiejś nadarzającej się okazji.













ludzie na samym szlaku dość się rozproszyli i nie było tłumów, jednak na szczycie spotkaliśmy mały "tłumek" - patrz przedostatnie zdjęcie. tak czy inaczej to była bardzo udana wyprawa. na czas zimy Tata odpuszcza chodzenie po górach ale ja już się nie mogę doczekać!