wtorek, 9 kwietnia 2013

Pilsko na lekko (2z2)

polegając na mojej "perfekcyjnej wiedzy" na temat technicznej strony fotografowania postanowiłem, że wezmę slajd na tamtą wycieczkę do Korbielowa (naświetlanie "na światła", korekta ekspozycji ze wzg. na biel śniegu - to wszystko to przecież bułka z masłem). dzięki tej samej wiedzy kompensowałem ekspozycję fotografując w trudnych warunkach jakimi są śnieg i jednocześnie duże nasłonecznienie. znając zasadę działania światłomierza "poprawiałem" go. robiłem to tak namiętnie, że większość zdjęć miałem prześwietlonych... ponownie światłomierz R8-ki okazałby się lepszy gdybym nie chciał mu pomóc. no cóż slajd to nie negatyw, a ja to nie Ansel Adams - mimo wszystko co nieco udało mi z tego wyciągnąć. ponownie 0-1 w starciu ja vs aparat

tak czy inaczej - było naprawdę w pytkę!

raz jeszcze dzięki Tomku!

Leica R8 + Vario-Elmar 28-70mm f=1:3,5-4,5, Velvia 50, Epson V700











jeden z moich lepszych wyjazdów w góry - zimą widoki są nieporównywalne z tymi które możemy podziwiać latem... zima mi i dobre strony!

zapraszam do zaglądania - wkrótce nowe aparaty i zapowiedziany wcześniej DREAM TEAM :-]
do szybkiego!

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

E. Elliot - V. P. Twin

pierwszy aparat tego mało popularnego formatu w kolekcji. każda naświetlana nim klatka ma wymiary 3x4 cm - do kamery używamy filmów typu 127. zapraszam do obejrzenia naszej niemal najnowszej zdobyczy - ładnej i prostej kamery produkcji angielskiej

E. Elliot - V. P. Twin
mała, poręczna kamera w formacie przystosowanym do kieszeni angielskiej kamizelki. prostota to główna cecha obok formatu tego niewielkiego aparaciku
ebonitowy czarny korpus z zamontowanym na stałe i nie wysuwanym obiektywem BOLCO. pierwszy model został wprowadzony na rynek w roku 1935. później nastąpiła przerwa w produkcji aż do jej wznowienia w roku 1952. dostępne były jeszcze kolory oprócz czarnego takie jak zielony, czerwony lub brązowy
kadrowanie jako, że aparat nie jest wyposażony w tradycyjny wizjer odbywa się poprzez patrzenie w środek rozkładanej ramki (niestety ta w moim egzemplarzu jest nieoryginalna...)
filmy typu 127 są również wykonywane - podobnie jak typu 120 - na podłożu papierowym. numery poszczególnych klatek obserwujemy w czerwonych okienkach podglądu na tylnej klapie
tam też umieszczona jest i wytłoczona ładną czcionką nazwa modelu aparatu oraz miejsce jego produkcji
na prawej ściance aparatu (patrząc z pozycji osoby fotografującej) znajduje się pokrętło do przewijania filmu. multiekspozycja jest jak najbardziej możliwa - okienka podglądu od razu świadczą o braku mechanizmu blokującego przesuw 
spust migawki umieszczony jest pod obiektywem. działa on w obie strony tzn. migawkę możemy wyzwolić przez przesunięcie dźwigni zarówno w lewo jak i w prawo - innymi słowy migawka otwiera się przy każdorazowym przesunięciu jej dźwigni. sam mechanizm jest banalnie prosty i działa na zasadzie "przełamania" siły wbudowanej sprężyny o określonym naprężeniu (tak otrzymujemy określony czas otwarcia)  utrzymującej ją w pozycji zamkniętej - coś jak w polskim Druhu ale jeszcze prościej  

otwarcie tylnej klapy wymaga użycia monety - inaczej chyba nie da się tego otworzyć ;-)
wnętrze zachowane w ładnym stanie - korpus cały bez wyszczerbień i wyłamań. w zestawie otrzymałem oryginalny pokrowiec oraz rolkę odbiorczą na film typu 127
obiektyw to BOLCO czyli British Optical Lens Company o światłosile f=1:12,5. ta prosta migawka w jaką jest wyposażony ten aparacik to Coronet. wiele zdjęć pochodzących z tego typu aparatów można bez problemu znaleźć w sieci. filmy typy 127 są cały czas dostępne więc może kiedyś i nasz egzemplarz doczeka się testów - póki co idzie jednak na półkę wśród inne kamery z bakielitu